22.04.2013 10:28 0

Gryf Orlex uległ Calisii Kalisz

gryfwejherowo.com.pl

Wejherowianie po serii dobrych meczów tym razem zaprezentowali się słabo i ulegli Calisii Kalisz 0:1. Była to druga wiosenna porażka podopiecznych trenera Dariusza Mierzejewskiego na Wzgórzu Wolności. Bramkę na wagę trzech oczek dla przyjezdnych zdobył już w 17 minucie meczu Paweł Tabaczyński.

W Wejherowie liczono na pierwsze punkty wiosną przed własną publicznością. Niestety te oczekiwania trzeba odłożyć przynajmniej na tydzień, do meczu z Bytovią Bytów. W sobotę do Wejherowa przyjechał zespół zdeterminowany, ambitny, który po dwóch porażkach z rzędu chciał się podnieść i przywieść do Kalisza komplet punktów.

  • Nasi zawodnicy od początku grali z wolą walki, agresywnie – mówi na oficjalnej stronie internetowej klubu z Kalisza wiceprezes klubu Paweł Gajoch. - Pokazaliśmy, że na dobrze przygotowanej murawie potrafimy grać ładny dla oka futbol.

Żółto-czarni weszli w mecz rozkojarzeni i już po kilku minutach mogło być 0:1. Goście przedarli się lewą stroną boiska. Wycofana piłka trafiła do napastnika Calisii, ale ten z niemal dwóch metrów nie był wstanie pokonać Wiesława Ferry. Golkiper Gryfa Orlex nie pierwszy już raz popisał się kapitalną interwencją ratując żółto-czarnych przed stratą gola.

Ostrzeżenie jakie wystosowała Calisia nie podziałało na gospodarzy i w 17 minucie mieliśmy już 0:1. Prawą stroną przedarł się Kowal zagrał w pole karne do Tabaczyńskiego a ten niepilnowany ładnym strzałem pokonał Ferrę.

Paweł Kowal był najgroźniejszym zawodnikiem Calisii w pierwszej połowie. Przeprowadził kilka efektownych rajdów i kto wie jak dalej potoczyłby się dla niego ten mecz gdyby nie to, że w 30 minucie doznał kontuzji i musiał opuścić boisko. Wcześniej taki sam los spotkał bramkarza z Kalisza Melona, który już w 12 minucie musiał zejść z boiska a w jego miejsce pojawił się Żółtek. Wymuszone zmiany nie zmieniły jednak nic w grze Calisii. To przyjezdni byli stroną dominującą, ale wejherowianie wcale nie musieli schodzić na przerwę przegrywając. Żółto-czarni mieli bowiem swoje okazje. Najlepszą miał Maciej Szymański, którego strzał z 16 metrów o centymetry minął bramkę strzeżoną przez Żółtka. Gospodarze wyrównać mogli także po uderzeniu z dystansu Mateusza Łuczaka, ale piłka ponownie minęła słupek kaliskiej bramki. Podopiecznym trenera Dariusza Mierzejewskiego gola nie udało się także strzelić ze stałego fragmentu gry, choć tych wejherowianie egzekwowali kilkanaście jeszcze przed zejściem do szatni.

Niezadowolony z przebiegu sytuacji na Wzgórzu Wolności szkoleniowiec Gryfa Orlex już w przerwie zdecydował się na dwie zmiany. W miejsce Szymańskiego i Łuczaka na placu boju pojawili się Łukasz Wiśniewski i Jakub Kaszuba.

Obraz gry niewiele się jednak zmienił. Calisia usatysfakcjonowana prowadzeniem mądrze broniła dostępu do własnej bramki i próbowała podwyższyć wynik grają z kontrataku. Tymczasem wejherowianie nie mogli znaleźć sposobu na defensywę gości. Kilka strzałów z dystansu i stałych fragmentów gry nie wyrządziło krzywdy przyjezdnym. W końcówce gospodarze próbowali już grać dłuższą piłką i w taki sposób przedrzeć się pod bramkę przeciwnika. Taka taktyka nie przyniosła jednak spodziewanych rezultatów i ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem gości 1:0.

Dla wejherowian była to druga wiosenna porażka na Wzgórzu Wolności a trzecia w całym II-ligowym sezonie.

Gryf Orlex Wejherowo-Calisia Kalisz 0:1 (0:1) bramka:Tabaczyński 17' Gryf Orlex: Ferra – Stefanowicz, Kostuch, Skwiercz, Warcholak – Szymański (46'Wiśniewski), Kołc, Gicewicz (69'Krzemiński), Łuczak (46' Kaszuba), Dąbrowski - Siemaszko


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...