Gdyńska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie działalności fundacji „Maciuś” z Gdyni. Według śledczych mogło dojść do nieprawidłowości. Prezes fundacji mógł przekazywać na głodne dzieci tylko znikomą część funduszy, reszta mogła być przeznaczana na obsługę „Maciusia”.
Polska Fundacja Pomocy Dzieciom „Maciuś” jeszcze pod koniec lutego tego roku alarmowała, że 800 tys. dzieci z klas 1-3 w ciągu dnia nie je obiadu lub innego posiłku. Trzy tygodnie później w „Rzeczpospolitej” ukazał się artykuł mówiący o tym, że fundacja przekazuje na głodne dzieci tylko znikomą część funduszy jakimi dysponuje. Reszta miała być przekazywana na konta szwajcarskiej spółki.
Śledztwo rozpoczęto po przeprowadzeniu postępowania sprawdzającego. Śledczy przyjrzeli się umowie zawartej ze szwajcarską spółką. Ustalono, że może być ona niekorzystna dla fundacji i może wiązać ze stratami dla „Maciusia”.
Ze wstępnych ustaleń prokuratury wynika, że fundacja przeznaczała duże kwoty na obsługę, a na działalność statutową niewielką część funduszy jakimi dysponuje.