Wydawałoby się, że się już do niczego nie nadają i czeka je nędzny koniec... Jednak dzięki Wrak Race znów stają się potrzebne, co więcej każdy chce zobaczyć je w akcji. Świadczy o tym między innymi zamieszanie przy wjeździe do parku w Kolibkach w Gdyni, gdzie w weekend odbywała się 6. edycja Wrak Race. W szalonym wyścigu wystartowało 50 śmiałków.
W wyścigach starych, ale wystylizowanych samochodów można było oglądać między innymi czołg, budkę z lodami, rodzinę latających dywanów, karawan, przebiśniega oraz wiosnę. Podczas turnieju rozegrano dziewięć biegów, każdy trwał 15 minut. Celem było pokonanie jak największej ilości okrążeń obłoconej, terenowej trasy.
Latające zderzaki, opony, szkło, jazda na felgach, zgubione opony, kontaktowe wyprzedzanie, płonące silniki, dachowania, tak można podsumować wiosenną edycję wyścigów w Kolibkach. Według obliczeń organizatorów w czasie jazdy można było zaobserwować pięć efektownych dachowań, trzy interwencje straży pożarnej, ani jednej interwencji służb medycznych.