Prawdziwy teatr dzieje się, moim zdaniem, w ludziach i między ludźmi, jest czymś nieuchwytnym i zagadkowym – mówi w rozmowie Ewelina Magdziarczyk-Plebanek, teatrolog, kultoroznawca, bibliotekarka Powiatowej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Wejherowie. 27 marca na całym świecie obchodzimy Międzynarodowy Dzień Teatru. Z tej okazji prezentujemy rozmowę o magii teatru, a także o tym czym jest teatr, czy sprawdza się jako narzędzie edukacyjne i gdzie jest miejsce teatru w obecnych czasach.
Patrycja Milewska: Dziś obchodzimy Międzynarodowy Dzień Teatru. Czym dla Pani jest teatr?
Ewelina Magdziarczyk-Plebanek: Trudno odpowiedzieć jednym słowem na to pytanie. Kiedy zadaje je dzieciom na pierwszych zajęciach najczęściej padają odpowiedzi związane bezpośrednio z budynkiem: czymś materialnym i namacalnym. Podczas prowadzonych warsztatów staram się rozbudować to ich wyobrażenie. Bo prawdziwy teatr dzieje się, moim zdaniem, w ludziach i między ludźmi. Na próbach i podczas przedstawienia: między aktorami, którzy, często nie znając się wcześniej, zaczynają mówić jednym językiem, w jednym celu. W pojedynczym człowieku – aktorze – kiedy przygotowując się do roli, musi rozwinąć najgłębsze pokłady swojej wrażliwości. Między aktorami i publicznością, kiedy na ten krótki moment zatrzymują się nad pytaniem o to, kim jesteśmy i jakie jest nasze życie (bez względu na to, czy w odsłonie dramatycznej, czy komediowej). Jest więc teatr czymś nieuchwytnym i zagadkowym. W orędziu polskim, które z okazji wspomnianego święta wystosował Andrzej Seweryn, czytamy, że „Teatr jest prawdą”. Gdybym szukała tego jednego słowa podpisałabym się pod tym stwierdzeniem.
Jak zaczęła się Pani przygoda z teatrem?
Chyba tradycyjnie od konkursów recytatorskich i szkolnych kółek teatralnych. Później była gra w amatorskim teatrze „Kątem” w Dzierżoniowie, z którego pochodzę. Teoretyczne podstawy dotyczące teatru zdobyłam na studiach Wiedzy o Teatrze na Uniwersytecie Jagiellońskim, praktyczne – podczas pracy w Teatrze Dramatycznym w Wałbrzychu. Miałam to wyjątkowe szczęście, że na tej drodze trafiałam na wyjątkowych ludzi, którzy potrafili zasiać we mnie to ziarno „prawdy”. To dzięki nim jestem tym, kim jestem. Bo teatr to nie tyle kształtowanie aktora (nie każdy kto spotyka się z teatrem, zostaje od razu aktorem), co człowieka.
Czy teatr może być w takim razie narzędziem edukacyjnym?
O edukacyjnym walorze teatru rozpisują się liczni specjaliści z wielu dziedzin. Teatr na szeroką skalę wykorzystywany jest w edukacji, psychologii, czy nawet psychoterapii. Zajęcia teatralne u młodych ludzi wpływają nie tylko na ich ogólny rozwój (wystarczy wspomnieć o poprawnej wymowie, czy artykulacji), ale i wspierają ich postawy twórcze, dążenia samorealizacji. Najważniejsza jest tu praca nad samym sobą – nieoceniona w procesie uczenia się i kształtowania postaw.
Wracając do profesjonalnego aktorstwa: czy można się go nauczyć, czy należy mieć przede wszystkim talent?
To bardzo indywidualna sprawa. Moim zdaniem aktorstwo to ciągła praca nad sobą. Nie można mieć wrażenia, że wystarczy nauczyć się kilku rzeczy. Zarówno same predyspozycje, jak i zdobyty warsztat (czyli olbrzymia praca włożona w wielogodzinne zajęcia na sali prób) są ważne. Nie da się budować aktorstwa tylko na jednym z tych filarów. Nie jest to typowy zawód, trzeba mieć świadomość tego, że wbrew pozorom, aktorstwo to ciężka praca: wymagająca wielu wyrzeczeń i nietypowego trybu życia.
Co czuje aktor, gdy wchodzi na scenę?
Naturalnym odczuciem tuż przed wyjściem na scenę jest trema. Aktor ma wtedy wrażenie totalnej pustki w głowie. Jednak w tym krótkim momencie ciemności, kiedy już gasną światła na widowni, a jeszcze nie zapalają się światła sceniczne, do życia budzi się postać. To ona wchodzi na scenę, aktor staje się tylko narzędziem do przekazania wspomnianej już w tej rozmowie prawdy.
Czy w dzisiejszych czasach teatr ma rację bytu?
Gustaw Holoubek mawiał, że „to, co człowiek może dać drugiemu człowiekowi w teatrze, jest darem wyjątkowej wartości”. Ta magia teatru miała i ma rację bytu w każdych czasach. Zmienia się jego forma, (zobaczmy chociażby ile elementów multimedialnych zostało wprowadzonych do współczesnych przedstawień), zmieniają się gusta odbiorców. Ale teatr jest i, moim zdaniem, będzie. To zależy od nas. Pisze o tym, w przywołanym już orędziu Andrzej Seweryn: „Nie rezygnujmy na własne życzenie z teatralnych doświadczeń, które nie ożywiane mogą już za chwilę stać się dla nas niedostępne.”
Teatr przewija się w wielu aspektach działalności Powiatowej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Wejherowie. Młodzi widzowie mają możliwość obcowania z przedstawieniem teatralnym podczas licznie organizowanych spektakli w wykonaniu profesjonalnych aktorów. Pokazy te cieszą się olbrzymim zainteresowaniem zarówno dzieci, jak i ich opiekunów. Tym, którzy chcieliby stanąć po drugiej stronie i popracować nad samym sobą, żeby przekazać teatralną prawdę innym, biblioteka proponuje zajęcia teatralne, które Ewelina Magdziarczyk-Plebanek prowadzi w trakcie ferii zimowych i wakacji. Dla gimnazjalistów z terenu powiatu wejherowskiego co roku, z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru, odbywa się konkurs internetowy. Przez ostatnie dwa lata teatr stał się także narzędziem do działalności charytatywnej. Z okazji Dnia Chorego biblioteka przygotowała w ubiegłym roku „Wieczór z Fredrą”, w tym roku „Wieczór wspomnień”. Dochód ze spektakli przeznaczony był na wejherowskie hospicjum św. Judy Tadeusza.
O to czym jest teatr spytaliśmy również Wojciecha Rybakowskiego, reżysera Misterium Męki Pańskiej, które co roku odbywa się na Kalwarii Wejherowskiej.
Wojciech Rybakowski: Teatr jest dla mnie ciągle jeszcze pasją. Chyba dobrze, że zajmowanie się teatrem nie jest moim zawodem, choć kiedy codzienność sprawia, że czasu na teatr jest coraz mniej, czasami staje się on dla mnie obowiązkiem. Wszystko jednak do czasu, kiedy na scenie można zobaczyć efekt swojej pracy. Pasja wraca.
Patrycja Milewska: Co mogłoby przyciągnąć widzów do teatru?
Odwróciłbym pytanie. Co ich dziś odciąga od teatru? Przez ponad dziesięć lat pracy w ruchu amatorskim poznałem mnóstwo osób dla których teatr jest czymś bardzo ważnym, których "teatr ciągnie". Często jak ich spotykam, cytujemy sobie krótką kwestię z Dwóch Teatrów Szaniawskiego: "Kto raz był przy teatrze, do teatru wróci. Teatr ciągnie". Jednak na pytanie czy pojawi się na próbie - odpowiada taka osoba negatywnie. Zabójczy brak czasu. I tak, wracając do poprzedniego pytania. Idą dobre czasy dla teatru - ludzie chcą oglądać sztuki, ale trudno im się angażować w systematyczną pracę nad sztuką.
Jak wyglądają przygotowania do corocznego przedstawienia Misterium Męki Pańskiej? Staliśmy się sprawnie działającą grupą. Odpowiedź na to pytanie jest potwierdzeniem tego co mówiłem wcześniej. Czyli spora część wykonawców, bardzo chętnie się spotyka oddając ze swojego wolnego czasu trochę ponad miesiąc pracy i potem misterium. Tyle mogą poświęcić i robią to chętnie. Więc i praca jest przyjemna. Odpowiedzialna, wymagająca ale przyjemna.
Nad czym Pan teraz pracuje?
Dla Szkoły nr 9 gdzie na co dzień pracuję, przygotowuję komedię pt."Ożenek" Mikołaja Gogola. W rolę bohaterów wcielą się głównie absolwenci i nauczyciele związani ze szkołą. Premiera w czerwcu.