W rozegranym w niedzielę 24 marca meczu 1. kolejki Topligi mistrzowie Polski Seahawks Gdynia wygrali na wyjeździe z Warsaw Spartans 48:0.
Po kilkumiesięcznej przerwie i znacznych roszadach kadrowych drużyna z trójmiasta pokazuje, że nieprzypadkowo to ona broni tytułu najlepszej drużyny w kraju. Podopieczni Macieja Cetnerowskiego gładko uporali się z debiutującymi w Toplidze Spartanami, których czeka ciężki sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Jak trudne zadanie czeka warszawian pokazała już pierwsza kwarta meczu. Seahawks szybko objęli prowadzenie 14:0 po akcjach byłego futbolisty Warsaw Eagles Jeremy’ego Dixona i biegu Sebastiana Krzysztofka. W obu zagraniach Dixon pokazał, że potrafi świetnie współpracować z nowym rozgrywającym Fernim Garzą i że zasługuje na grę w żółto-czarnym trykocie Jastrzębi. Seahawks kontrolowali tempo spotkania od samego początku dodając w drugiej kwarcie kolejne 7 punktów po akcji Krzysztofka.
Po przerwie Jastrzębie nie spuściły z tonu bez przerwy prezentując agresywny, niepozwalający na nic rywalom futbol. Jeśli Spartanom udawało się rozegrać dobrą akcję to raczej w wyniku błędu gdynian niż z powodu dobrej dyspozycji ofensywy kierowanej przez J Lunda. Królem drugiej połowy został autor dwóch przyłożeń Gaweł Pilachowski. W dobrej grze wtórował mu Jeremy Dixon, który bardzo dobrze współpracował z Garzą.
W drugiej połowie na murawie pojawili się zawodnicy rezerwowi zarówno w szeregach Seahawks, jak i Spartans. Na szczególną uwagę zasługuję zmiana quarterbacka J Lunda na 22-letniego Tomasza Znidericza.
To był naprawdę czysty, solidny mecz. Jeśli chodzi o Spartan, to fajnie że się nie poddali. Mieliśmy przewagę od samego początku. Jesteśmy zadowoleni z postawy naszej defensywy, która nie pozwoliła J Lundowi na zdobycie żadnego punktu. Nie zmienia to faktu, że popełniliśmy kilka błędów. W drugiej połowie w większości grali zmiennicy, a na szczególne wyróżnienie zasłużył świetnie dysponowany Michał Berbeć - skomentował wysokie zwycięstwo Jastrzębi Daniel Piechnik, koordynator formacji specjalnych Seahawks.
Nie uważamy tego wyniku za porażkę. Jest to raczej chwilowe niepowodzenie. Czego mieliśmy się spodziewać po grze z zeszłorocznym mistrzem? Wynik nie pokazuje przebiegu meczu. Seahawks szybko zdobyli trzy przyłożenia, co nas zaskoczyło i podłamało. Pod koniec meczu wpuściłem debiutantów i straciliśmy więcej punktów. Teraz już wiemy na czym polega gra w Toplidze. Nie lękamy się, ale musimy więcej poćwiczyć - powiedział Roman Picheta, koordynator defensywy Spartans.
Wśród Seahawks wyróżnił się przede wszystkim najlepszy gracz meczu Gaweł Pilachowski, który popisał się wieloma świetnymi blokami i akcjami biegowymi. W defensywie najlepszy był autor dwóch przechwytów Peter Plesa.
Najlepszymi zawodnikami Spartan byli Tomasz Ochnio oraz Maciej Walendzik. Drugi z nich raz przechwycił podanie rozgrywającego gości.
Kolejny mecz Spartanie rozegrają 7 kwietnia, gdy podejmą u siebie Zagłębie Steelers Interpromex. Tego samego dnia Seahawks zagrają w Gdyni z AZS Silesia Rebels.