Kobiety związane z zatrzymanym przed tygodniem za posiadanie narkotyków 24-letnim mężczyzną zarzucają policji przekroczenie uprawnień.
Wejherowscy Kryminalni w mieszkaniu przy ulicy Kochanowskiego zatrzymali mężczyznę w piątek, 8 lutego. Posiadał on 200 porcji narkotyków. Usłyszał pięć zarzutów i trafił na dwa miesiące do aresztu. Jak twierdzi właścicielka mieszkania - podczas zatrzymania policjant otworzył ogień i zastrzelił dwa psy.
Kobiety uważają, że policjanci przekroczyli swoje uprawnienia podczas przeprowadzanej akcji.
Leżałam na ziemi, a pies obok mnie zdychał, drugi też. Moje dziecko płakało w pokoju, nie chcieli mnie do niego puścić, wyzywali mnie – wyznaje Dagmara.
Najlepsze w tym wszystkim jest to, że jak zapytałam się gdzie jest policjant, który strzelał, inny odpowiedział, że musiał zdać broń i porozmawiać z psychologiem. Pytam się więc, gdzie jest psycholog dla mojej córki – mówi Anna Jasnowska.
Dziewczyna również była zatrzymana, na 24 godziny za to, że pomagała pozbyć się narkotyków po przybyciu policji. Zdaniem Policji zastrzelenie zwierząt odbyło się w granicach prawa.
Policjanci podczas akcji zabezpieczyli również dużą sumę pieniędzy - około 10 tysięcy złotych. Właścicielka mieszkania twierdzi, że te pieniądze należały do niej i nie miały nic wspólnego z narkotykami. Schowała je w puszce w kuchni.
Zatrzymanemu mężczyźnie grozi do 10 lat więzienia.