Śledztwo dotyczące ściągnięcia z bramy Stoczni Gdańskiej napisu „im. Lenina” zostało umorzone. Prokuratura ustaliła, że związkowcy nie zniszczyli bramy, ściągnięte litery oddali bowiem miastu.
Działacze Solidarności zdjęli napis „im. Lenina” pod koniec sierpnia, a symbole przechowywali w sali BHP na terenie zakładu. Wcześniej pracownicy stoczni kilkakrotnie przykrywali napis nad bramą flagą Solidarności. Oprócz tego brama im. Lenina została obrzucona jajkami i pojemnikami z czerwoną farbą.
Samorząd zwrócił się do prokuratury i złożył zawiadomienie o zepsuciu bramy. Straty wyceniono na ponad 8 tysięcy. Należy dodać, że usunięty napis nie był elementem zabytku, stanowi go jedynie sama brama.
Przypomnijmy, że w maju przywrócono historyczny napis na bramę Stoczni Gdańskiej. Nowa nazwa zakładu „Stocznia imienia Lenina” nie wszystkim się spodobała. Pracownicy stoczni i część mieszkańców Gdańska sprzeciwiali się nowemu wyglądowi bramy i żądali zdjęcia napisu, który jak mówią „gloryfikuje komunizm”. Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz tłumaczył wielokrotnie, że nowy napis na bramie to prawda historyczna, a zabieg został wykonany dla młodych pokoleń i zwiedzających.