Ponad 4 tysiące złotych na leczenie Małej Małgosi. To pieniądze, które zebrano podczas wczorajszej akcji charytatywnej w wejherowskiej Kolegiacie. Puszki, które wędrowały po świątyni dzięki małym aniołkom spełniły swoją funkcję. Oprócz tego zorganizowano również licytacje, między innymi płyty Ewy Farny czy Weronik Korthals.
Akcja trwała cały dzień. Podczas koncertów wystąpili między innymi uczestnicy „Bitwy na Głosy”, Weronika Korthals, chór Harmonia, chór Gaudeamus oraz chór Camerata Musicale.
O chorej Małgosi wielokrotnie informowaliśmy przy okazji podobnych akcji w Wejherowie w Helu czy w Rumi. Małgosia potrzebuje stałej pomocy i opieki, a co za tym idzie - kosztownych leków. Leczenie, aby było jak najbardziej skuteczne musi odbywać się bez przerwy. Rodziców dziecka na to nie stać.
Małgosia Samoszuk urodziła się w lutym ubiegłego roku. Po przyjściu na świat stwierdzono u niej Zespół wad Wrodzonych. Dziewczynka jest hipotrofikiem, czego skutkiem była niska waga urodzeniowa (1440 g) - mimo, że nie była wcześniakiem. W wyniku długiego i ciężkiego porodu doszło do niedotlenienia mózgu. Ponadto dziewczynka cierpi między innymi na wadę serca, rozszczep podniebienia miękkiego i twardego, przykurcz nerwowo – ruchowy. W tej chwili Małgosia waży ok. 2900 g, niestety nie jest w stanie na chwilę obecną samodzielnie połykać, właśnie, dlatego karmiona jest sondą. Na dzień konieczne jest rozpoczęcie terapii mającej na celu przywrócenie prawidłowego rozwoju dziecka. Jest to leczenie bardzo kosztowne i nierefundowane w większości krajów.
O tym, jak jeszcze pomóc dziecku można dowiedzieć się też ze strony internetowej: pomozmymalgosi.blog.onet.pl