Jeden z naszych czytelników, Piotr Chodak, poinformował nas o biuletynie, który od jakiegoś czasu można znaleźć w Wejherowie. W gazecie znajduje się między innymi artykuł odnośnie przetargu na wywóz nieczystości w Wejherowie ogłoszonym przez WZNK.
Według informacji zawartych w tekście pierwszy przetarg, który wygrała spółka AGORA został wstrzymany. Według biuletynu „Błyskawica” uruchomiono kolejny, którego zwycięzcą miał zostać ZUK.
- Jak podaje autor tekstu, przetarg został ogłoszony z warunkiem, że startujące firmy muszą wykazać się obrotami obejmującymi wywóz nieczystości stałych, płynnych i opróżnianiem koszy ulicznych - wszystkie świadczone dla jednego klienta za co najmniej 200 tyś zł przez okres nie krótszy niż 6 miesięcy. Taki zapis miał (jak sugeruje autor) typować na zwycięzcę ZUK, jednak to AGORA zrobiła niespodziankę i przy warunku (cena 100%) wygrała pierwszy przetarg – pisze Piotr Chodak.
Dyrektor Wejherowskiego Zarządu Nieruchomości Komunalnych odpiera zarzuty tłumacząc się pochopną decyzją spowodowaną brakiem czasu na szczegółowe rozpatrzenie ofert, które zgłosiły się do przetargu. WZNK chciało podpisać umowę już w grudniu, po to aby od 2 stycznia wytypowana firma mogła już rozpocząć prace.
- Były dwie oferty. Obie oferty wpłynęły do nas 24 grudnia. Tak naprawdę był jeden dzień na badanie tych ofert i myślę, że zbyt pochopnie postąpiliśmy sprawdzając zbyt pobieżnie te oferty – mówi dyrektor Stanisław Makles.
Przewodniczący komisji przetargowej oraz osoba, która zajmuje się zamówieni publicznymi podała informację, że najkorzystniejszą ofertę pod względem ceny złożyła AGORA.
- 28 grudnia, zadzwoniłem, najkorzystniejsza oferta to oferta AGORY, bo tak rzeczywiście jest patrząc na cenę. Mieliśmy też postawione pewne warunki. Nie tylko cena jest ważna, trzeba być pewnym, że ta firma wykona to zadanie, które chcemy dać do zrealizowania – dodaje dyrektor WZNK, Stanisław Makles.
Jednak przed ostatecznym rozstrzygnięciem ponownie wrócono do szczegółowego sprawdzania dwóch ofert. Między świętami z ZUK-u wpłynęło pismo odnośnie tego czy WZNK występowało o wyjaśnienia do firm, które złożyły oferty.
- To wzbudziło pewne moje podejrzenia i poprosiłem o dodatkowe wyjaśnienia przewodniczącego komisji przetargowej i pracownika zajmującego się zamówieniami publicznymi – zaznacza.
Po ponownym przejrzeniu dokumentów obu firm, okazało się, że są one zbyt ogólne. Dyrektor WZNK postanowił wszcząć od nowa proces sprawdzania ofert. Nadal nie ma firmy, która wywozi śmieci na terenie Wejherowa.
- W tej chwili wiem, że przynajmniej jedna z tych firm nie spełnia kryteriów jakie postawiliśmy w przetargu, bo sama nam o tym napisała, napisał to ZUK. Jak zakończy się postępowanie przetargowe, nie wiem, bo jeszcze komisja nie zakończyła prac – mówi dalej dyrektor WZNK.
Na postawiony przez biuletyn „Błyskawica” zarzut, że przetarg jest ustawiony pod ZUK, odpowiada, że to nie prawda.
- Moim zdaniem, zmiany które robiliśmy polegały na tym, żeby jak najszersza grupa oferentów, mogła przystąpić do przetargu, czyli zupełnie na odwrót.