Mąż zamordowanej 32-latki z Bolszewa przyznał się do zbrodni. Aktualnie przebywa w areszcie. Grozi mu dożywocie.
Mężczyzna był przesłuchiwany od środy. Początkowo nie przyznawał się do winy. Zdanie zmienił wczoraj i wyznał, że podczas kłótni z żoną wpadł w szał. Ponadto powiedział policjantowi, gdzie ukrył narzędzie zbrodni. Wejherowski Sąd wydał decyzję o tymczasowym aresztowaniu mężczyzny na 3 miesiące.
Przypomnijmy, że do brutalnego morderstwa doszło wieczorem 29 października. W domu przy ul. Polnej w Bolszewie znaleziono ciało martwej kobiety. Miała poderznięte gardło i ponad 30 ran kłutych w okolicach klatki piersiowej. Od razu do wyjaśnienia zatrzymano 48-letniego męża kobiety. Sąsiedzi wspominali, że dochodziło w tym domu do przemocy domowej. 8-letni córka zamordowanej przebywa pod opieką dziadków.