Na jednym z osiedli w Redzie ruszyła budowa długo oczekiwanego parkingu. Jednak inwestycja – obok rzeszy zwolenników, ma także swojego przeciwnika w osobie Franciszka Bacha, któremu nie podoba się to, co drogowcy robią z drzewami.
Zdaniem drogowców – drzewa są przesadzane, zgodnie z wytycznymi Wydziału Ochrony Środowiska Starostwa Powiatowego w Wejherowie i zapisami pozwolenia na budowę. Franciszek Bach z Redy uważa jednak, że drzewa są wycinane i nie przyjmą się w innym miejscu.
Franciszek Bach jest osamotniony w swojej obronie drzew, bo mieszkańcy i władze Redy chcą parkingu. Ich zdaniem - jego budowa powinna ruszyć już dawno temu.
Potrzeby jest parking, bo tu cały czas z innych bloków też parkują. Tu często nie ma miejsca, by w ogóle zaparkować – zaznacza mieszkaniec Redy.
Demokracja to nie jest system, że wszyscy wszystko mogą, demokracja to jest system, gdzie decyduje większość. Ten parking powstaje na wniosek wielu mieszkańców, zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej, jako że jest obszar zabudowy mieszkaniowej - podsumowuje Krzysztof Krzemiński, burmistrz Redy.
Jak dowiedzieliśmy się w wejherowskim nadleśnictwie – w kwestii przesadzania drzew gwarancji, że rośliny przeżyją nie ma nigdy, ale nie należy też skazywać całego przedsięwzięcia na porażkę. Franciszek Bach zapowiada, że jeżeli jakikolwiek drzewo przeżyje, to on sam zasadzi dziesięć kolejnych.