Styczeń 2019 | ||||||
---|---|---|---|---|---|---|
Pn | Wt | Śr | Cz | Pt | So | N |
31 | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 |
7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 |
14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 |
21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 |
28 | 29 | 30 | 31 | 1 | 2 | 3 |
Data | 11.01.2019 00:00-31.01.2019 00:00 |
Naszą akcją chcemy uwrażliwić na dwie rzeczy. Po pierwsze, na to, co każdy z nas może zrobić we własnym zakresie na rzecz swojej zdrowej krwi. Z drugiej strony chcemy pokazać, że tam, gdzie osobisty wpływ się kończy lub nie działa – potrzebni są inni ludzie, sprzęt, leki, wiedza i doświadczeni lekarze..
Jednym z czynników determinujących końcowy sukces jest krew – dużo krwi. Dlatego celem jest zbiórka krwi i honorowego oddawania. Dzięki temu trudne przypadki mają większą szansę na swój happy end.
Kolejny powód, to rozwijanie świadomości i wiedzy na temat rzadkich chorób krwi. Bywa tak, że to właśnie krew jest najlepszym lekarstwem. Chory dostaje ją tylko dzięki temu, że inny człowiek zdecydował się podzielić tym, co ma najcenniejszego. Dlatego w trzeciej edycji każda osoba w Polsce ma możliwość oddać krew – realizujemy ogólnopolską akcję na hasło ULTRAKREW. Jeśli ktoś uzna, że jest gotowy oddać krew – będzie mógł to zrobić.
Wszystko zaczęło się od dramatycznej historii Asi – osoby zdrowej i dbającej o siebie. Asia zachorowała nagle. Trafiła do szpitala a jej stan w ciągu kilku godzin okazał się krytyczny. Tocząc walkę o życie zapadła w śpiączkę. Lekarze z UCK zdiagnozowali u niej niezwykle rzadką chorobę, w wyniku której płytki krwi ulegają rozpadowi, tworząc skrzepy. Leczenie Asi i próba wyprowadzenia jej ze śpiączki polegały między innymi na podawaniu dużej ilości osocza z krwi. 90% przypadków osób, które zapadają na tę chorobę kończy się śmiertelnie.
Asi historia zakończyła się pozytywnie. Wyszła ze śpiączki. Wróciła do pełnej sprawności na wszystkich polach. Co wciąż nas zadziwia, fascynuje oraz prowokuje do myślenia. Gdyby nie lekarze, sprzęt, krew, leki i jej osobista determinacja – to dzisiejsza rzeczywistość wyglądałaby inaczej.
Kiedy Asia była w śpiączce, jej brat Jacek (na co dzień ultra maratończyk) złożył jej obietnicę: „Jeśli Ty wrócisz do nas, to ja dla Ciebie przebiegnę polskie wybrzeże”. Asia wróciła. Jacek słowa dotrzyma. Okazało się, że takie historie nie lubią samotności. Do Jacka dołączyła rodzina, jak również Przyjaciele – biegacze i nie-biegacze. Dlatego powstała akcja „Każdy ma swój krwiobieg”.
Jacek z Jolą (żoną) napisali artykuł, po którym również inni ludzie zaczęli mówić i pisać, że chcą wesprzeć tę ideę. Chcemy inspirować i zachęcać do dzielenia się tym, co dobre. Nigdy nie wiemy, ilu ludzi wokół nas chce zrobić coś sensownego dla innych. Podejrzewamy jednak, że jest ich całkiem sporo. Potrzebują bodźca. Może Ty Czytelniku naszej strony będziesz bodźcem dla innych.
W historii Asi największe wrażenie robią liczby: by przeżyć i wyzdrowieć potrzebowała 171 opakowań osocza. A to oznacza, że 171 osób musiało oddać krew. Osocze jest podawane z użyciem specjalistycznego sprzętu, gdzie jednorazowa aplikacja trwa kilka godzin. Takich podań robi się n-liczba. A to oznacza ogromny wysiłek.
Akcja „Każdy ma swój krwiobieg” to charytatywne pokonanie całego polskiego wybrzeża, biegnąc lub idąc. Jej celem jest promocja honorowego oddawania krwi połączona z zbiórka funduszy na cele charytatywne. Trzecia edycja zaplanowana jest na styczeń 2019.
Startujemy 14 stycznia 2019 ze Świnoujścia a planujemy kończyć 20 stycznia w Piaskach. Szacowana odległość to ok. 550 km. W praktyce oznacza to bieg wzdłuż linii brzegowej od zachodu do wschodu Polski. Na dziś startuje ekipa ultra maratończyków – grupa Przyjaciół wspierająca inicjatora akcji – Jacka Bastiana. Bieg ma formułę otwartą, a to oznacza, że w wybranych miejscach będzie można dołączyć do biegaczy i uczynić ten bieg jeszcze bardziej wspólnym (na bieżąco informujemy Was o tym na Facebooku).
Szpital UCK
Jest kilka powodów, dla których ta akcja ma dla nas szczególny sens. Jako organizatorzy chcemy wyrazić wdzięczność Uniwersyteckiemu Centrum Klinicznemu w Gdańsku za uratowanie życia jednego z członków naszej „ultra ekipy”.
UCK i lekarze, którzy tam pracują robią wszystko, by rzadkie przypadki, często bez szans w mniejszych ośrodkach, miały możliwość wygrać walkę o życie. Warto wspierać takie miejsca i ludzi tam pracujących. A jednym z czynników determinujących końcowy sukces jest krew – dużo krwi. Dlatego celem jest zbiórka krwi i honorowego oddawania. Dzięki temu trudne przypadki mają większą szansę na swój happy end.
Kolejny powód, to rozwijanie świadomości i wiedzy na temat rzadkich chorób krwi. Bywa tak, że to właśnie krew jest najlepszym lekarstwem. Chory dostaje ją tylko dzięki temu, że inny człowiek zdecydował się podzielić tym, co ma najcenniejszego. Dlatego w trzeciej edycji każda osoba w Polsce ma możliwość oddać krew – realizujemy ogólnopolską akcję na hasło ULTRAKREW. Jeśli ktoś uzna, że jest gotowy oddać krew – będzie mógł to zrobić.
Naszą akcją chcemy uwrażliwić na dwie rzeczy. Po pierwsze, na to, co każdy z nas może zrobić we własnym zakresie na rzecz swojej zdrowej krwi. Z drugiej strony chcemy pokazać, że tam, gdzie osobisty wpływ się kończy lub nie działa – potrzebni są inni ludzie, sprzęt, leki, wiedza i doświadczeni lekarze..
Wszystko zaczęło się od dramatycznej historii Asi – osoby zdrowej i dbającej o siebie. Asia zachorowała nagle. Trafiła do szpitala a jej stan w ciągu kilku godzin okazał się krytyczny. Tocząc walkę o życie zapadła w śpiączkę. Lekarze z UCK zdiagnozowali u niej niezwykle rzadką chorobę, w wyniku której płytki krwi ulegają rozpadowi, tworząc skrzepy. Leczenie Asi i próba wyprowadzenia jej ze śpiączki polegały między innymi na podawaniu dużej ilości osocza z krwi. 90% przypadków osób, które zapadają na tę chorobę kończy się śmiertelnie.
Asi historia zakończyła się pozytywnie. Wyszła ze śpiączki. Wróciła do pełnej sprawności na wszystkich polach. Co wciąż nas zadziwia, fascynuje oraz prowokuje do myślenia. Gdyby nie lekarze, sprzęt, krew, leki i jej osobista determinacja – to dzisiejsza rzeczywistość wyglądałaby inaczej.
Kiedy Asia była w śpiączce, jej brat Jacek (na co dzień ultra maratończyk) złożył jej obietnicę: „Jeśli Ty wrócisz do nas, to ja dla Ciebie przebiegnę polskie wybrzeże”. Asia wróciła. Jacek słowa dotrzyma. Okazało się, że takie historie nie lubią samotności. Do Jacka dołączyła rodzina, jak również Przyjaciele – biegacze i nie-biegacze. Dlatego powstała akcja „Każdy ma swój krwiobieg”.
Jacek z Jolą (żoną) napisali artykuł, po którym również inni ludzie zaczęli mówić i pisać, że chcą wesprzeć tę ideę. Chcemy inspirować i zachęcać do dzielenia się tym, co dobre. Nigdy nie wiemy, ilu ludzi wokół nas chce zrobić coś sensownego dla innych. Podejrzewamy jednak, że jest ich całkiem sporo. Potrzebują bodźca. Może Ty Czytelniku naszej strony będziesz bodźcem dla innych.
W historii Asi największe wrażenie robią liczby: by przeżyć i wyzdrowieć potrzebowała 171 opakowań osocza. A to oznacza, że 171 osób musiało oddać krew. Osocze jest podawane z użyciem specjalistycznego sprzętu, gdzie jednorazowa aplikacja trwa kilka godzin. Takich podań robi się n-liczba. A to oznacza ogromny wysiłek.
A zatem idea Jacka i ultra ekipy to: 550 km za 171 opakowań osocza przyjętych przez Asię. Biegi ultra to długie dystanse, a ilość krwi potrzeba dla uratowania życia – to ultra dawka.
„Każdy ma swój krwiobieg” – to myśl przewodnia naszej akcji. Jesteśmy zdania, że każdy człowiek jest odpowiedzialny za siebie. Za to co robi dla jakości, zdrowia swojej krwi. Jesteśmy odpowiedzialni za to, by maksymalnie wykorzystać to, na co mamy wpływ dbając o siebie. Odpowiedzialni będziemy również wtedy, kiedy pomyślimy – a co kiedy moja dbałość nie wystarczy? Co kiedy pomimo zdrowego trybu życia będę bezradny wobec tego, co dzieje się w moim ciele? Dlatego takie miejsca jak szpitale uniwersyteckie, specjalistyczny sprzęt dostęp do leków (nierefundowanych w rzadkich chorobach) oraz świetnej kadry to podstawa naszego bezpieczeństwa.