Martin Musembi Musila (Kenia) wygrał XVIII Energa Maraton "Solidarności". Na czwartej pozycji bieg ukończył najlepszy z Polaków - Krzysztof Bartkiewicz, który przez 56 minut przewodził stawce 658 zawodniczek i zawodników z 16 państw. To nowy rekord frekwencji.
Ten rok obfituje w wydarzenia sportowe. Jednak nasz maraton ma nie tylko wymiar rywalizacji. To przypomnienie historii i uczczenie pamięci Ofiar Grudnia 1970 roku, a także powstania Solidarności w 1980 roku. Gdyby nie to ostatnie wydarzenie, to nie byłoby szans na Euro 2012 z udziałem Ukrainy, bo tam nadal byłby ZSRR. Dziękuję wszystkim uczestnikom, że biegniecie, aby przypomnieć o tych rocznicach - podkreślał Piotr Duda, przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność.
Gdynia jest dumna, że po raz kolejny gości start maratonu. Czapki z głów przed wszystkimi, którzy podjęli się trudu pokonania 42 kilometrów i 195 metrów. Gratuluję wam, że podjęliście się tego wyzwania - dodała Joanna Zielińska, pełnomocnik prezydenta Gdyni ds. sportu.
Tradycyjnie bieg poprzedziło złożenie wieńców i wiązanek kwiatów pod Pomnikiem Pamięci Ofiar Grudnia 70. Następnie miał miejsce start honorowy, a kilka minut później 658 zawodniczek i zawodników z 16 państw (Kenii, USA, Wielkiej Brytanii, Rosji, Niemiec, Ukrainy, Białorusi, Norwegii, Szwecji, Danii, Węgier, Francji, Belgii, Chorwacji, Holandii, Polski) wyruszyło na trasę, która wiodła z Gdyni przez Sopot na Westerplatte, a meta była usytuowana na Długim Targu. Pierwszy raz od dawna uczestnicy maratonu nie mieli prawa narzekać na pogodę. Zazwyczaj był upadł. Teraz około 18 stopni Celsjusza, niemal bezwietrznie i w dodatku na ostatnich kilometrach padający deszcz, wydawały się być optymalnymi warunkami, aby zaatakować rekord trasy. - Jeśli ktoś dzisiaj będzie tłumaczył słabszy wynik pogodą to po prostu oszukuje - nie miał wątpliwości Radosław Dudycz. Aktualny wicemistrz Polski w maratonie mógł żałować, że start na trasie z Gdyni do Gdańska zaplanował dopiero w przyszłym roku.
Tempa nie forsował również Elisha Kipritich Sawe. Ten Kenijczyk z kolei mocno eksploatował w ostatnich dniach organizm. W sobotę wygrał bieg górski na 25 kilometrów w Czechach, a dzień później triumfował w Grodzisku w półmaratonie. - Nie wiedzą na co ich stać, bo jeszcze ze sobą nie biegali - uprzedzał trener Sylwester Niebudek, który zaprosił do Polski Musilę.
Gdy Kenijczycy aklimatyzowali się na trójmiejskich ulicach, mocne tempo podyktował Krzysztof Bartkiewicz. Biegacz z Torunia prowadził przez 16 kilometrów, przez niemal godzinę, wprowadzając stawkę do Gdańska.
Za plecami Bartkiewicza, który momentami miał nawet 200 metrów przewagi nad grupą pościgową, biegło początkowo 10 zawodników, w tym 4 Ukraińców, 2 Kenijczyków, Węgier oraz trzech Polaków: Jarosław Janicki (Gryfino), trzykrotny triumfator Maratonu Solidarności, Paweł Piotraschke (Słupsk) i Tomasz Chawawko (Dębno).
Jednak nie wszyscy nastawili się na walkę na zwycięstwo. Weteranom przewodził Stanisław Niwiński (rocznik 1934), a Paweł Mej z Baczkowa koło Bochni tradycyjnie na trójmiejskiej trasie bieg... boso i z flagą narodową. Polskie sztandary miało także wielu kibiców, którzy zgromadzili się wzdłuż trasy, czcząc tym samym przypadającą również 15 sierpnia święto nagrodowe.
Na wysokości AWFiS od prowadzących odpadł Sawe. Do przodu zdecydowanie ruszyli Musila i Wiktor Starodubcew. Na 20 kilometrze to oni prowadzili bieg, a rewelacyjny Bartkiewicz tracił już do nich 18 sekund. Duet kenijsko-ukraiński zgodnie współpracował do 35 kilometra. Na Moście Siennickim Musila oderwał się od rywala i pewnie pobiegł po zwycięstwo.
Dlatego przepadło mu nawet 5 tysięcy złotych, które można było uzyskać jako bonus czasowy. Wypłata dla zwycięzcy wynosiła 8 200 złotych.
Kenijczyk wygrał Energa Maraton "Solidarności" po raz czwarty w historii, a po raz trzeci z rzędu. Poprzednio triumfowali jego rodacy: Mutua James (2011), Edwin Kiprono (2010) i Benjamin Matolo (2000).
Najlepsza z pań metę osiągnęła na 25. miejscu w klasyfikacji open. Halina Karnacewicz z Grodna jest już jedenastą Białorusinką, która wygrała Energa Maraton Solidarności. Reprezentantki tego państwa wróciły na tron w naszej imprezie po sześciu latach przerwy.
Kolejny maratończycy wbiegali na metę aż do 15:30 i zamknięcia trasy. Aby ułatwić bieg amatorom organizatorzy wprowadzili pacemarkerów, którzy dyktowali tempo od 3:30 do 4:30, licząc co 15 minut. Łatwo było ich rozpocząć, gdyż mieli baloniki z czasem, na którym prowadzą bieg. Ich obecność chwalili sobie szczególnie ci, którzy maraton biegli po raz pierwszy albo próbowali poprawić swoje rekordy życiowe.
Wyniki XVIII Energa Maratonu "Solidarności":
Wyniki XVIII Energa Maratonu "Solidarności" (kobiety):