31.12.2025 09:00 6 OR

Jeden wypadek, kilka tragedii. Trwa zbiórka na rzecz chłopców z Łebieńskiej Huty

fot. OSP Pomieczyno

W Łebieńskiej Hucie jedna decyzja dorosłego człowieka przekreśliła dzieciństwo kilku chłopców i odebrała życie jednemu z nich. Dziś, obok bólu i żałoby, pojawia się też walka – o zdrowie, samodzielność i przyszłość tych, którzy przeżyli.

Do tragedii doszło 7 października, około godziny 19.30, na drodze wojewódzkiej nr 224. Czterech nastolatków wracało z boiska do domów. Trzech jechało na rowerach, czwarty szedł pieszo. W jednej chwili wjechał w nich samochód osobowy. Kierowca nie tylko nie zatrzymał się, by pomóc – uciekł, zostawiając dzieci ranne na poboczu drogi.

Na miejscu natychmiast rozpoczęła się dramatyczna akcja ratunkowa. Jako pierwsi pomocy udzielili strażacy ochotnicy z pobliskiego Pomieczyna, a następnie zespoły ratownictwa medycznego z Kartuz i Żukowa. Jedno z dzieci było reanimowane. Niestety, życia 10-letniego chłopca nie udało się uratować.

Pozostali trzej chłopcy w wieku 12, 13 i 16 lat trafili do szpitali. Stan jednego z nich był skrajnie ciężki. Dwunastoletni Ksawery został przetransportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Lekarze, walcząc o jego życie, musieli podjąć decyzję, która zmieniła wszystko – amputowano mu lewą nogę.

Kilka godzin po wypadku policja zatrzymała podejrzanego w Kościerzynie. Okazał się nim 33-letni mieszkaniec powiatu kościerskiego. Badania wykazały, że prowadził samochód będąc nietrzeźwym i pod wpływem narkotyków. Co więcej, nie miał prawa jazdy. Uprawnienia stracił wcześniej po podobnym przewinieniu. Usłyszał zarzuty spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, nieudzielenia pomocy oraz prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu i środków odurzających. Sąd zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu. Grozi mu wieloletnia kara więzienia.

Dla rodzin poszkodowanych dzieci wyrok nie zamknie jednak tej historii. Ich codzienność to dziś szpitale, rehabilitacja, strach i niepewność. Najtrudniejsza droga czeka Ksawerego. Bez specjalistycznej protezy nie ma szans na rozpoczęcie prawdziwej rehabilitacji, naukę chodzenia, powrót do szkoły i choć częściową samodzielność. Koszty są ogromne i przekraczają możliwości jednej rodziny.

Pomocy potrzebują także pozostali chłopcy, którzy doznali poważnych obrażeń. Choć mają skierowania na rehabilitację, kolejki są długie, a prywatne leczenie to kolejne tysiące złotych. Rodzice, zjednoczeni tragedią, postanowili działać wspólnie. Zorganizowali zbiórkę, by dać swoim dzieciom szansę na odzyskanie sprawności i psychicznej równowagi.

Ta tragedia zabrała jedno życie i na zawsze zmieniła losy kolejnych trzech. Dziś każdy gest wsparcia – wpłata, udostępnienie informacji, dobre słowo – może stać się realną pomocą. Dla chłopców to nie tylko walka o zdrowie, ale o możliwość normalnego dorastania po tym, jak ktoś odebrał im beztroskę w jednej, tragicznej chwili.

LINK DO ZBIÓRKI:

Byliście świadkami zdarzenia w naszym regionie? Chcecie aby nasza redakcja zajęła się jakimś tematem? Czekamy na Wasze sygnały i informacje. Można kontaktować się z naszą redakcją za pośrednictwem strony facebookowej i mailowo: [email protected]. Dyżurujemy także pod numerem telefonu 729 715 670.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...