26.01.2012 09:06 0

ACTA podpisane. Zobacz jak protestowali w Gdyni

Dziś o 3.30 naszego czasu polska ambasador w Japonii podpisała w imieniu premiera międzynarodową umowę ACTA. Jeszcze wczoraj w Gdyni odbył się protest przeciwników dokumentu. W Manifestacji wzięło udział około tysiąca osób.

  • ACTA wprowadza nowe przepisy, które mogą zamknąć niektóre serwisy internetowe i strony praktycznie bez przedstawienia konkretnych zarzutów – mówią protestujący.

O godzinie 18 u zbiegu ulic Świętojańska i Aleja Marszałka Piłsudskiego pod Urzędem Miasta Gdynia zebrali się protestujący. Wykrzykiwali hasła przeciw ograniczaniu wolności słowa i przeciw ACTA. Skandowano także hasła antyrządowe i przeciwko premierowi Tuskowi. Manifestanci mieli transparenty, wielu zasłoniło swoje twarze maskami, które symbolizują międzynarodową grupę hakerów - Anonymous .

  • Najważniejszym błędem rządu była próba przeforsowania ACTA bez jakichkolwiek informacji dla społeczeństwa – mówi uczestnik manifestacji.

Pod Urzędem Miasta był również prezydent Gdyni Wojciech Szczurek.

  • Myślę że ci młodzi ludzie mówią w bardzo ważnej sprawie, mianowicie mówią o sferze wolności obywatelskiej. Wydaje mi się, że to bardzo dobrze, że młodzi ludzie mają taką wrażliwość. Dzisiaj toczy się dyskusja na temat ACTA, padają argumenty, które też dla mnie jako prawnika czasem są, mówiąc delikatnie zaskakujące, bo ACTA to jest umowa międzynarodowa to jest konkretne zobowiązanie – mówi Wojciech Szczurek.

Protestujący w pewnym momencie ruszyli Aleją Zwycięstwa w kierunku Sopotu, na drodze zrobił się chaos, nad którym policja nie mogła zapanować. Część z uczestników pikiety przemaszerowała pod dom Donalda Tuska i tam dalej skandowano przeciwko ACTA.

Oprócz Polski ACTA podpisały także inne kraje Unii Europejskiej wykluczając Cypr, Estonię i Słowację. Niemcy i Holandia podpiszą ACTA później.

ACTA to ogólnonarodowy zbiór przepisów, mających w lepszy sposób chronić własność intelektualną, a także zobowiązuje do walki z handlem podrobionymi towarami. Zupełnie inaczej umowę interpretują sami użytkownicy sieci, widząc w niej zagrożenie swobodnego korzystania z zasobów internetu.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...