17.01.2022 12:30 0 AB
'Ogień zobaczyliśmy na pierwszym piętrze w okolicach komina, mógł się jakoś rozszczelnić' - mówi Michał Bianga, współwłaściciel budynku. Pożar pochłonął cały dom, a strażacy przez długi czas nie mogli go ugasić. Teraz powstała zbiórka pieniędzy na pomoc w odbudowie gospodarstwa.
Do zdarzenia doszło w niedzielę (16 stycznia) w miejscowości Kierzkowo przed godziną 13:00. Właściciele gospodarstwa zauważyli ogień na pierwszym piętrze. Na miejsce przyjechały jednostki strażackie z całego regionu, mimo to pożaru jeszcze przez długi czas nie można było dogasić. Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj.
— Z budynku nie zostało nic, nie możemy jeszcze tam wchodzić. Czekamy na policję. Z tego co udało się nam zaobserwować, to wszystko się popaliło, potopiło. Nie mamy nic. W tej chwili będziemy starali się porządkować wszystko. Budynek był pod strzechą, strażacy musieli ją zrzucić bo się tliła i nie mogli ugasić pożaru - mówi Michał Bianga, współwłaściciel lokalu.
W związku ze stratą ruszyła zbiórka na odbudowę domu.
— Budynek będziemy odbudowywać. Policzyliśmy na szybko, że na materiał podstawowy, drewno, elektrykę i dach potrzebujemy około 180 tys. zł. Tak naprawdę to nie wiem czy wszystko się zmieści w 600 tysiącach. Wydaliśmy na ten budynek około miliona złotych, jednak trzeba odliczyć strzechę, której nie będzie, ona kosztowała bardzo dużo. Chcemy te koszty maksymalnie zminimalizować - dodaje współwłaściciel.
Zrzutka znajduje się poniżej: