29.07.2021 15:05 29 NW
Wędkarze załamani są sytuacją, do której doszło w środę (28 lipca) w rzece Bolszewce. W Gościcinie wyłowiono kilkadziesiąt śniętych ryb. Najbardziej prawdopodobną przyczyną jest skażona ściekami woda. Trwają działania wyjaśniające jak doszło do ekologicznej tragedii.
Od kilku dni nieprzyjemny zapach niepokoił wędkarzy łowiących ryby nad rzeką Bolszewką w Gościcinie. Ostatecznie w środę (28 lipca) około godz. 17:00 na nogi zerwali się m.in. strażacy, policja, sołtys Gościcina, przedstawiciele wód polskich i inspektorzy z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Wszystko dlatego, że w rzece ujawniono dziesiątki śniętych ryb.
– Dostaliśmy zgłoszenie od wędkarzy, którzy płakali. Ta rzeka jest nie do odratowania przez długi czas. Jest zatruta, a padniętych ryb jest cała masa. Woda płynie, więc docierać będzie do stawów, w których znajdują się hodowle ryb - powiedział strażnik w Kole 80 PZW Artur Pelowski dla Twojej Telewizji Morskiej.
Jak doszło do zakażenia wody i czy można na pewno mówić o zakażeniu? Póki co nie wiadomo, sprawę wyjaśniają policjanci oraz Wojewódzki Inspektora Ochrony Środowiska, który tego samego dnia pobrał próbki wody do badań.
– Próbki przekazano do Centralnego Laboratorium Badawczego w Gdańsku. Czekamy na wyniki, które mają być około 9 sierpnia. Dziś, 29 lipca, od rana inspektorzy prowadzą czynności kontrolne u domniemanego sprawcy zanieczyszczenia - poinformowała Beata Cieślik, rzecznik prasowy WIOŚ.
Na miejscu zdarzenia pracowali w środowe popołudnie także strażacy, którzy podejmowali padnięte ryby z wody i sprawdzali dwa odcinki rzeki – w kierunku Bolszewa i Luzina, by ustalić ewentualne źródło skażenia rzeki.
– Strażacy poinformowali właścicieli stawów wodnych o zagrożeniu, by mogli przeciwdziałać ewentualnym skutkom. W celu przyspieszenia działań zadysponowano została także jednostka z Luzina - mówi st. kpt. Mirosław Kuraś, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Wejherowie.
Policjanci sporządzili dokumentację, przeprowadzili oględziny oraz przyjęli zawiadomienie o przestępstwie.
– Będziemy dokładnie ustalać, co tam się stało, czy doszło do zanieczyszczenia wody i ewentualnie jeśli tak, to kto jest sprawcą. Jeśli chodzi o szczegóły to w tej chwili nie możemy udzielać informacji dla dobra sprawy - mówi asp. sztab. Anetta Potrykus, oficer prasowy wejherowskiej komendy.
Sprawę skomentował także sołtys Gościcina Marek Miotk.
– Mieszkam tu ponad 26 lat i nie przypominam sobie takiej sytuacji. Sam jestem wędkarzem i rozumiem, co to oznacza. Mam nadzieję, że szybko zostaną znalezione osoby odpowiedzialne za tę tragedię - komentuje Miotk.
Woda z rzeki Bolszewka zasila stawy hodowlane znajdujące się m.in. w Bolszewie przy ul. Zamostnej.