18.04.2021 11:21 10 Kwt/siepomaga.pl

Umiera serce mieszkanki Leśniewa. Zostało już niewiele czasu do operacji, a jej koszt jest wysoki

źródło: siepomaga.pl

Ania ma 35 lat i jest mieszkanką Leśniewa. Od urodzenia zmaga się z wadą serca. Kilka miesięcy temu upomniała się o nią śmierć.

Mieszkanka Leśniewa potrzebuje pilnej operacji, bez której serce po prostu przestanie bić. W Polsce ratunku dla Ani już nie ma, zostały Stany Zjednoczone- tylko tam mogą jeszcze operować. Ania nadal walczy dla córeczki i syna.

Cierpię na Zespół Ebsteina, to wada bardzo rzadka, obejmująca mniej niż 1% przypadków. Przez całe życie byłam pod opieką kardiologa. Zawsze słyszałam, że mojej wady nie trzeba operować i wszystko jest pod kontrolą. Wyszłam za mąż, pracowałam, urodziłam dwoje dzieci... Częściej może się męczyłam, ale żyłam normalnie, jak każdy zdrowy człowiek. Do czasu. Kilka miesięcy temu upomniała się o mnie śmierć – informuje mieszkanka Leśniewa.

W ciągu minionego roku stan zdrowia Ani bardzo się pogorszył. Zmęczenie dawało o sobie znać, do tego doszło kołatanie serca, duszności, problemy z oddychaniem. Podczas ostatniej wizyty w klinice kardiologicznej okazało się, że serce wymaga operacji. Bez niej mieszkanka Leśniewa nie mam szans!

Przez kilka ostatnich miesięcy więcej byłam w szpitalu niż w domu... Ratunku szukałam w całym kraju. Rajd od szpitala do szpitala. Zabrze, Warszawa... Wszędzie słyszałam, że trzeba operować i to pilnie, tyle że w Polsce nikt się tego nie podejmie. Bardzo nam przykro, nic nie możemy zrobić. Zbyt skomplikowana wada serca, zbyt rzadka, nie zajmujemy się tym... Ewentualnym rozwiązaniem, jeśli nie uda się zrobić operacji, jest dla mnie czekanie na przeszczep serca. Czekanie, którego mogę nie przeżyć – dodaje mieszkanka Leśniewa.

Jedyny ratunek to operacja w USA, w szpitalu w Pittsburgu, gdzie specjalizują się w leczeniu operacyjnym takiej wady serca.

Szpital w Pittsburgu jest wprawdzie szpitalem dziecięcym, u dorosłych takie wady operuje się rzadko, ale po zapoznaniu się z moimi wynikami lekarze podjęli decyzję - mam jeszcze szansę na naprawę serca! Trzeba jednak działać szybko, bo mój stan zdrowia pogarsza się gwałtownie... Nie mam dużo czasu na zebranie ogromnych środków. Jak najszybciej muszę znaleźć się w USA – informuje mieszkanka Leśniewa.

Operacja kosztuje ponad 700 tysięcy złotych. Taki wydatek na operację znacznie przewyższa możliwości finansowe rodziny.

Czuję się już bardzo źle, każdy wysiłek jest zabójczy dla mojego chorego serca... Nie mogę normalnie funkcjonować i pracować. Po przejściu kilku schodków dyszę jak staruszka. Prawa komora jest tak duża, że uciska już płuco, coraz trudniej mi oddychać... Wiem, że mój czas się kończy, dlatego 00000proszę o pomoc. Chcę żyć, chcę być mamą... Błagam o ratunek – apeluje Pani Ania.

Kosztorys ze szpitala w Pittsburgu obowiązuje tylko do 12 maja. Do tego czasu Ania powinna wpłacić całą kwotę za operację. W przeciwnym razie będzie musiała starać się o kwalifikację ponownie, a nowy kosztorys oznacza większe ceny i mniejsze szanse na życie, bo wrogiem jest czas!

Ania nie może dłużej czekać! Ciężko oddycha, bardzo szybko się męczy… Dzieci Ani z przerażeniem patrzą na stan ukochanej mamusi. Czują, że Ani grozi śmiertelne niebezpieczeństwo! Tak bardzo boją się, że coś jej się stanie – czytamy na portalu siepomaga.pl

Link do zbiórki znajduje się tutaj.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...