31.03.2021 14:28 17 NW/TTM

Śmierdzący problem zalegający przy drodze

Fot. Daniel Zaputowicz/TTM

Na drodze wojewódzkiej nr 218, niedaleko zjazdu w kierunku Tyłowa w piątek (19 marca) doszło do przewrócenia się ciężarówki, która przewoziła ryby. Droga została wówczas całkowicie zablokowana, a porządkowanie ulicy zajęło kilka godzin. Pozostał do dziś jeden problem – na poboczu wciąż zalegają ryby, które w połączeniu z coraz wyższą temperaturą generują wręcz nie do zniesienia smród.

Minęły już prawie dwa tygodnie a ryby, które „wylądowały” na poboczu drogi na skutek zdarzenia drogowego, wciąż tam zalegają. Póki termometry wskazywały dość niskie temperatury i zalegał jeszcze śnieg, ryby stanowiły przede wszystkim problem estetyczny i stwarzały niebezpieczeństwo. Teraz, problem jest śmierdzący i wszystkim zależy, by jak najszybciej zniknął.

To jest odpad biologiczny zagrażający środowisku. Nadleśnictwo jest zobowiązane do zabezpieczenia bezpieczeństwa i porządku na terenie, którym zarządza. W związku z tym, że nie mieliśmy wiedzy, kto spowodował wypadek i jakie były okoliczności tego zdarzenia, zwróciliśmy się do powiatowej policji w Pucku o wszczęcie postępowania i podjęcie działań w celu ustalenia sprawcy i usunięcia tego niebezpieczeństwa - poinformował Jacek Szulc, nadleśniczy Nadleśnictwa Wejherowo w rozmowie dla Twojej Telewizji Morskiej.

Policja potwierdza, że takie zgłoszenie do nich wpłynęło. Jednak, jak ustalił dziennikarz Twojej Telewizji Morskiej, do kontaktu z przedstawicielem firmy, do której należał ładunek doszło z inicjatywy wójta gminy Krokowa Adama Śliwickiego.

Właściciel ładunku nie miga się od uprzątnięcia. Zlecił firmie utylizację tego, natomiast ja zadzwoniłem do niego w momencie, gdy miał podpisywać fakturę dla tej firmy, a nie miał wiedzy, że ta firma nie wykonała zleconego zadania - komentuje wójt gminy Krokowa.

Fot. Daniel Zaputowicz/TTM Fot. Daniel Zaputowicz/TTM Fot. Daniel Zaputowicz/TTM Fot. Daniel Zaputowicz/TTM Fot. Daniel Zaputowicz/TTM Fot. Daniel Zaputowicz/TTM Fot. Daniel Zaputowicz/TTM Fot. Daniel Zaputowicz/TTM Fot. Daniel Zaputowicz/TTM Fot. Daniel Zaputowicz/TTM Fot. Daniel Zaputowicz/TTM

Sprawę prowadzi policja i powinna w mojej ocenie dokonać odpowiedniej weryfikacji tego czynu i nałożyć stosowne mandaty czy inne środki dyscyplinarne. Nam zależy na tym, by mieć bezpieczny i zadbany teren i do tego będziemy dążyć* - dodaje Jacek Szulc.

Martwe ryby są pokarmem dla dzikich zwierząt. Te w bardzo dużej ilość mogą przychodzić w okolice pobocza, co stanowić będzie zagrożenie dla kierowców tamtędy przejeżdżających. Dlatego pozbycie się „śmierdzącego problemu” powinno odbyć się jak najszybciej.


Czytaj również:

Komentarze

W trakcie ciszy wyborczej dodawanie i przeglądanie komentarzy jest zablokowane.