11.10.2020 18:32 1 rp
Nie udało się przełamać złej passy, która towarzyszy szczypiornistom od początku sezonu. W sobotę (10 października) Tytani Wejherowo przegrali różnicą 16 bramek - zwyciężył SPR GKS Autoinwest Żukowo.
Sobotni (10 października) mecz w Wejherowie w ramach 4. kolejki lepiej rozpoczęli goście, choć szczypiorniści z Wejherowa byli głodni zwycięstwa. Podopiecznym trenera Piotra Rembowicza póki co nie udało się zdobyć punktów w żadnym z minionych trzech spotkań. Jednak Tytani już w tym sezonie 2020/2021 pokazali, że potrafią być groźnym zespołem. Tak było w 2. kolejce, kiedy to wejherowianie przegrali u siebie z KPR Elbląg 21:23. Po pierwszej połowie to Tytani prowadzili 12:10.
Natomiast szczypiorniści z Żukowa przed czwartą serią spotkań zajmują drugie miejsce w tabeli z 6. punktami. Ale połowa z nich została zdobyta przez walkower. W poprzedniej kolejce SPR GKS Autoinwest Żukowo zmierzył się przed własną publicznością z USARem Kwidzyn. I chociaż żukowianie opuszczali boisko „na tarczy”, to ostatecznie komplet punktów powędrował na ich konto. Dlaczego? Decyzją Związku Piłki Ręcznej w Polsce w zespole z Kwidzyna zagrał nieuprawniony zawodnik i SPR wygrał walkowerem.
Choć wejherowianie starali się wynik wyrównać jeszcze przed zakończeniem pierwszej połowy, z boiska schodzili z różnicą sześciu bramek. Po zamianie stron przyjezdni powiększyli swoją przewagę i ostatecznie wygrali różnicą 16 trafień 38:22.
– Mieliśmy sporo bardzo dobrych sytuacji ale marnowaliśmy jedna po drugiej, a rywal skutecznie wykorzystywał nasze potknięcia i nas kontrował – tłumaczył po meczu Robert Wicon, wiceprezes wejherowskich tytanów.
Źródło; Tytani Wejherowo Facebook
Źródło; Tytani Wejherowo Facebook
Przed tytanami kolejne wyzwanie, niestety w okrojonym składzie.
– W środę (14 października - przyp. red.) jedziemy do Kwidzynia na mecz z Usarem w pucharze Polski – dodaje Wicon. – I brak czołowego strzelca drużyny był aż nadto widoczny. Przemysław Warmbier ma złamaną rękę i nie pogra jeszcze przynajmniej miesiąc.