22.06.2020 19:00 0 mike/Arka.gdynia.pl/Facebook
Nie ma wątpliwości, że aby wywalczyć trzy punkty z Zagłębiem Lubin, piłkarze Arki Gdynia będą musieli zachować pełną koncentrację w obronie. Goście są zespołem, który zdobył dotąd najwięcej goli w grupie spadkowej, a w całej lidze ustępują pod tym względem jedynie Legii Warszawa i Lechowi Poznań. Oprócz szczelnej defensywy, konieczny też będzie błysk w ataku, z czym były ostatnio problemy w szeregach żółto-niebieskich. Mecz odbędzie już we wtorek (23 czerwca) o godzinie 18:00 przy ulicy Olimpijskiej w Gdyni.
Zagłębie Lubin to zespół, który miał rywalizować w pierwszej ósemce Ekstraklasy i był blisko osiągnięcia tego celu. O ile utrzymanie w lidze jest dla tej ekipy już niemal formalnością, o tyle trudno mówić w tym przypadku o zaspokojeniu sportowych ambicji. Lubinianie zajmują obecnie 11. lokatę w ligowej tabeli, mając 41 punktów, z bilansem 11 zwycięstw, ośmiu remisów i 12 porażek.
Źródło: Zagłębie Lubin//Facebook
Inne nastroje panują w Arce Gdynia. Żółto-niebiescy. Dzięki sobotniemu (20 czerwca), bezbramkowemu remisowi w Płocku z miejscową Wisłą, gdynianie zyskali cenny punkt w korespondencyjnym pojedynku z Wisłą Kraków, choć zapewne liczyli na więcej. Nadal tracą do bezpiecznej 13. pozycji aż sześć punktów. Dodatkowo po wspomnianym spotkaniu pojawiły się informacje o możliwych urazach Adama Dancha i Mateusza Młyńskiego. Zdementował je na poniedziałkowej (22 czerwca) konferencji prasowej szkoleniowiec Arki.
– Adama Dancha po raz kolejny złapał mocny skurcz w końcówce spotkania. Zawodnik bardzo chciał grać, ale już nie było takiej możliwości. W przypadku Mateusza Młyńskiego też nie było kontuzji, tylko bardzo źle się on czuł, miał zawroty głowy i nie był w stanie kontynuować gry. Czekamy na szczegółowe badania. Być może organizm tak zareagował na pogodę, która była w Płocku. Jest szansa, że będzie mógł grać, choć 100-procentowej pewności nie mam – wyjaśniał Ireneusz Mamrot, trener Arki Gdynia.
Do składu Arki będzie mógł wrócić Oskar Zawada, który nie mógł wystąpić przeciwko Wiśle. Niestety, raczej na pewno nadal nie będą mogli pomóc drużynie: Douglas Bergqvist, Marko Vejinovic, Adam Deja i Pavels Steinbors. W przypadku tych zawodników nie ma jeszcze mowy o powrocie do treningów z pełnym obciążeniem.
Źródło: Arka Gdynia/Facebook
Arka ma sześć punktów do odrobienia, by awansować na 13. pozycję w ligowej tabeli. Nie wszystko zależy jednak od żółto-niebieskich, którzy muszą też liczyć na korzystny układ wyników. Szkoleniowiec Arki nie zamierzał jednak rozpamiętywać porażek i rozstrzygać potencjalnych rezultatów. Zapewnił, że priorytetem jest zwycięstwo w meczu z Zagłębiem.
– To oczywiste, że zamierzamy się skupiać na sobie. Są zespoły, które mają już praktycznie zapewnione utrzymanie, jak Górnik, Raków i Zagłębie. Bardzo blisko tego celu jest też Wisła Płock. Tak naprawdę o to, żeby się utrzymać, walczą jeszcze cztery zespoły, ale różnie to może się ułożyć – zaznaczył Ireneusz Mamrot.
Zagłębie Lubin zdobyło dotąd najwięcej bramek spośród wszystkich zespołów w grupie spadkowej, bo aż 50, tracąc 46 goli. Pod względem zdobyczy bramkowych w całej lidze ustępuje jedynie Legii Warszawa (65) i Lechowi Poznań (57). Nic dziwnego, że taktyka przed wtorkowym spotkaniem powinna się koncentrować w dużej mierze na obronie. Tyle tylko, że dwa mecze z rzędu Arka kończyła „na zero”. Zabrakło natomiast konkretów w ataku – w Płocku piłkarze Arki oddali tylko jeden celny strzał.
– Musimy się dobrze asekurować, ale powiedzieć to jedno. Wszyscy wiedzą, jak gra Zagłębie, a ono dalej strzela bramki i ma asysty. Zgadam się, że nie stwarzaliśmy ostatnio sytuacji bramkowych, ale przeciwnicy też ich nie stwarzali. Chcielibyśmy, żeby w meczu z Zagłębiem było podobnie, ale to będzie większe wyzwanie. Musimy zagrać jeszcze lepiej w defensywie niż w dwóch poprzednich spotkaniach.
We wtorek na gdyńskim stadionie pojawią się już kibice, a spotkanie z Zagłębiem będzie też meczem przyjaźni. Mimo ograniczonej liczebności fanów, szkoleniowiec Arki uważa, że to duży plus dla miejscowych.
– Wsparcie kibiców jest nam bardzo potrzebne, i to w każdej minucie spotkania, zwłaszcza w trudniejszym momencie. Chciałbym, w imieniu zespołu, żeby każdy, kto przyjdzie na stadion, bardzo nam pomógł. Na pewno zrobimy wszystko, by odwdzięczyć się za to na boisku i zdobyć trzy punkty – podsumował Ireneusz Mamrot.
Arbitrem w konfrontacji Arki Gdynia z Zagłębiem Lubin będzie Paweł Raczkowski z Warszawy. W innym, wtorkowym meczu, który może mieć bardzo duże znaczenie w kontekście utrzymania zółto-niebieskich w Ekstraklasie, Wisła Kraków podejmie na swoim stadionie Wisłę Płock. To spotkanie rozpocznie się o godzinie 20:30.