Okręgowa Izba Lekarska w Gdańsku poparła akcję „kto nie nosi, ten roznosi”. Nośmy maseczki, które nie tyle chronią nas samych, ile ograniczają rozpylanie wirusa w powietrzu z każdym oddechem, kaszlem czy mówieniem.
Nawet 80% ludzi przechodzi chorobę COVID-19 jak zwykłe przeziębienie lub bezobjawowo. Wiele osób zatem nie wie nawet, że jest nosicielem groźnego wirusa. Dzięki noszeniu maseczek, ograniczona zostanie liczba zakażonych osób.
– Epidemia wirusa SARS-CoV-2 w Polsce wchodzi w etap transmisji społecznej, w którym o ryzyku epidemicznym nie świadczy już fakt powrotu z zagranicy. COVID-19 szerzy się między ludźmi drogą kropelkową. Każdy chory, mówiąc, oddychając, kaszląc, rozpyla w powietrzu wokół siebie aerozol zawierający wirusy – informuje Okręgowa Izba Lekarska w Gdańsku. – Uważamy, że rekomendacja noszenia maseczek, zawsze gdy wychodzimy z domu do przestrzeni publicznej, jet bardzo potrzebna.
Mniej wirusów będzie nie tylko w powietrzu w miejscach publicznych, ale też na klamkach, poręczach, guzikach w windzie czy artykułach sklepowych. Na obecnym etapie społecznej transmisji koronawirusa źródłem zakażenia dla innych może być każda/każdy z nas.
– Nośmy maseczki, które nie tyle chronią nas samych, ile ograniczają rozpylanie wirusa w powietrzu, z każdym oddechem, kaszlem, mówieniem. Mniej wirusów będzie nie tylko w powietrzu w miejscach publicznych, ale też na klamkach, poręczach, guzikach w windzie czy artykułach sklepowych. Bardzo brakuje jednorazowych maseczek – proszę, zostawcie je dla służby zdrowia. Tam w szpitalach też chirurdzy używają maseczek głównie po to, aby nie zakazić rany operacyjnej drobnoustrojami z wydychanego powietrza. W internecie można znaleźć mnóstwo przepisów, jak uszyć/zrobić z kawałka materiału i filtra od odkurzacza maseczki – informuje Urząd Miasta w Pucku, który popiera inicjatywę.
Przestrzegając wszystkich zaleceń, ratujemy ludzkie życie. Nosząc maseczki w przestrzeni publicznej, ratujemy je podwójnie.
