Oddział Rehabilitacji Kardiologicznej w wejherowskim szpitalu nie funkcjonuje jak dotychczas. Dwie pielęgniarki zostały objęte kwarantanną, dlatego placówka wprowadza wszelkie środki ostrożności i uspokaja: "Chcemy mieć pewność, że wszystko jest w porządku".
– Dostaliśmy informacje, że dwie panie pielęgniarki z Oddziału Rehabilitacji Kardiologicznej na dyżurach zostały objęte kwarantanną – tłumaczy lek. Adam Hermann, przewodniczący Zespołu Kontroli Zakażeń Szpitalnych w szpitalu w Wejherowie.
Te pielęgniarki miały kontakt z bezpośrednio z osobą, u której potwierdzono zakażenie koronawirusem, ale w momencie, kiedy się z nią kontaktowały, nie miała ona objawów choroby. Jak tłumaczy przewodniczący zespołu, ryzyko zakażenia na tym etapie rozwoju wirusa jest bardzo małe.
W związku z tym szpital wprowadził niezbędne procedury, które mają zapewnić maksymalne bezpieczeństwo nie tylko dla personelu, ale i dla pacjentów.
– Wszystkie osoby, które miały kontakt z pielęgniarkami, będą objęte nadzorem epidemiologicznym – dodaje Adam Hermann.
Co to oznacza? Jak usłyszeliśmy, sześciu pacjentów, którzy aktualnie przebywają na tym oddziale, zostanie wypisanych i ma przebywać w domu, pod nadzorem inspekcji sanitarnej. Osoby te zostały poinformowane, że ryzyko zakażenia jest bardzo niskie, ale aby czuły się bezpiecznie, zalecono im izolację.
– Te osoby mają kontrolować dwa razy w ciągu dnia temperaturę ciała i w razie potrzeby, skontaktować się telefonicznie z lekarzem – podkreśla Adam Hermann.
Nadzorem epidemiologicznym został objęty także personel, który miał kontakt z pielęgniarkami na kwarantannie. Taka sytuacja będzie obowiązywać do momentu pobrania wymazu od pielęgniarek i potwierdzenia faktu, że są zdrowe.