31.03.2020 14:50 17 rp/ruma.eu
"W tej sytuacji jedynym odpowiedzialnym działaniem jest przełożenie terminu zbliżających się wyborów prezydenckich" – pisze w oficjalnym liście do komisarza wyborczego Michał Pasieczny, burmistrz Rumi. Włodarz miasta, jako kolejny w naszym regionie, przede wszystkim chce zadbać o bezpieczeństwo mieszkańców.
Powyższy fragment to jedynie wstęp do obszernej argumentacji, która zamieścił burmistrz Rumi w oficjalnym piśmie, w sprawie przypadających na 10 maja wyborach prezydenckich. Michał Pasieczny powołuje się na bezpieczeństwo wyborców, członków obwodowych komisji wyborczych oraz pracowników, którzy biorą udział przy organizacji wyborów.
– Działania urzędu w żaden sposób nie mogą narażać zdrowia i życia mieszkańców, dlatego czuję się w obowiązku poinformować Pana o naszych obawach i obiekcjach dotyczących realizacji wyborów prezydenckich 10 maja tego roku – czytamy dalej w liście.
W apelu zaniepokojony włodarz zadaje wiele pytań, na które samorządowcy w naszym regonie, ale i w całej Polsce nie otrzymali jeszcze jednoznacznej odpowiedzi. Podobne pytania zadawali burmistrz Pucka i burmistrz Redy w rozmowie z naszą redakcją. Więcej o mocnych słowach włodarz możemy przeczytać w tym artykule.
Zdaniem Michała Pasiecznego, nie ma możliwości organizacji wyborów prezydenckich bez narażenia życia zarówno członków komisji, jak i samych głosujących. Burmistrz dodaje także, że już teraz wpływają do urzędu rezygnacje z członkostwa w obwodowych komisjach wyborczych, ponieważ ludzie boją się o swoje życie i zdrowie.
– W tej sytuacji jedynym odpowiedzialnym działaniem jest przełożenie terminu zbliżających się wyborów prezydenckich. Nie tylko zapobiegnie to dalszemu rozprzestrzenianiu się wirusa, ale również wpłynie korzystnie na komfort i bezpieczeństwo wyborców oraz osób pracujących w komisjach – dodaje Michał Pasieczny.
To już kolejny apel włodarzy z naszego regionu w sprawie planowanych wyborów.