09.03.2020 16:05 0 rp/Facebook
Rekord Polski na najwięcej osób jedzących zupę rybną jednocześnie (w wodzie) został oficjalnie potwierdzony przez biuro rekordów. To jednak nie wszystko czym mogą się pochwalić miłośnicy lodowatych kąpieli w naszym regionie. Nordowe Morsy kąpały się w minus 50 stopniach.
Rekord Polski na najwięcej osób jedzących zupę rybną (w wodzie) należy do Morsów z Pucka. Rekordowe przedsięwzięcie odbyło się 9 lutego 2020 roku na Zielonej Plaży i oczywiście w zimnych wodach Bałtyku, w ramach 100-lecia zaślubin Polski z morzem. Rekord Polski ustanowiło dokładnie 135 osób, które jadły zupę rybną i jednocześnie morsowały.
Próbę ustanowienia rekordu podjęto w samo południe. Za przygotowanie zupy rybnej, którą jedzono jednocześnie podczas morsowania, odpowiedzialni byli wybitni szefowie kuchni: Wojciech Rzepecki, Sebastian Cichy i Michał Soliwoda.
– To jest taki moment, kiedy chcemy pokazać jak możemy wykorzystywać dostęp do morza. Po pierwsze mamy ryby jako pożywienie, po drugie możemy morsować. Morsowanie jest bardzo modne i tylko możemy się cieszyć że z tego korzystamy - wyjaśniała przed pobicie rekordu Hanna Pruchniewska, burmistrz Pucka.
Mimo, iż do wody weszło łącznie 700 osób, to tylko 135 najwytrwalszych uczestników, spełniło wytyczne do rekordu Polski i jadło zupę w wodzie w wyznaczonym czasie. Pozostali najwyraźniej nie mogli oprzeć się smakowi pysznej, gorącej zupy i postanowili ją skosztować jeszcze przed wejściem do wody, co nie zmienia jednak faktu, że rekord Polski należy do Pucka.

Fot. Daniel Zaputowicz/TTM
Nie tylko rekordem mogą pochwalić się morsy z naszego regionu. Czwórka Nordowych Morsów oswajała się z żywiołem wśród 50-ciu śmiałków z całej Polski na Politechnice Krakowskiej w temperaturze -50 stopni.
– W komorze termoklimatycznej, gdzie testuje się sprzęt wojskowy i specjalistyczny, nasza czwórka śmiałków znalazła syberyjską aurę w środku niezwykle ciepłej polskiej zimy – komentują uczestnicy.

Fot. Facebook

Fot. Facebook
Podczas tej ekstremalnie mroźnej kąpieli morsom z Helu towarzyszył Valerjan Romanovski, który jako pierwszy przejechał na rowerze przez 48 godzin non stop, blisko pół tysiąca kilometrów zamarzniętych terenów Ojmiakon, zdobywając "zimowego Guinnessa". Teraz planuje trening przy -100 stopniach. Na koncie Valerjana Romanovskiego jest też inny rekord: „Największe przewyższenie w jeździe na rowerze przez 12 godzin”. Eksperymentuje także w komorach termoklimatycznych, w jednej z nich spędził 100 godzin w temperaturze -50 stopni.

Fot. Facebook
Całkiem możliwe, że to zatem nie jedyny “zimowy rekord” na koncie morsów z powiatu puckiego.