28.01.2020 08:29 6 Gol
Do rozpoczęcia drugiej części sezonu w II lidze pozostało jeszcze kilka tygodni. Chociaż Gryf Wejherowo w tabeli nie ma komfortowej sytuacji, to żółto-czarni nie składają broni i sumiennie podchodzą do zajęć w okresie przygotowawczym. „Broni nie składamy. Gdybyśmy ją złożyli, to byśmy nie trenowali, tylko przychodzili na mecze” – mówi Łukasz Kowalski, trener Gryfa.
Rozmawiamy z Łukaszem Kowalskim, trenerem Gryfa Wejherowo.
Latem byliśmy świadkiem sporych roszad w kadrze Gryfa przed startem sezonu. W przerwie zimowej również słyszymy o zmianach w zespole.
– Nie do końca trzeba uczyć się nowych nazwisk. Tak naprawdę doszedł do nas jeden zawodnik spoza Wejherowa, Kewin Przygoda, który przyszedł z okolic Warszawy, z IV ligi. Jeśli chodzi o pozostałych zawodników, którzy odeszli, to w ich miejsce trenują juniorzy.
Ze Wzgórzem Wolności w przerwie między rundami pożegnali się m.in. Hebel i Szewczyk.
– Tak, nie ma z nami już Hebla, Szewczyka, a także Majewskiego, Koprowskiego, Biedrzyckiego, Prusinowskiego – i to chyba wszyscy, którzy od nas odeszli.
W związku z tymi zmianami nasuwa się pytanie: czy Gryf szykuje się już na grę w III lidze, czy jednak nie składacie broni i walczycie o utrzymanie?
– Broni nie składamy. Gdybyśmy ją złożyli, to byśmy nie trenowali, tylko przychodzili na mecze. Z tych zawodników, którzy odeszli, tak naprawdę Hebel i Szewczyk to piłkarze, za którymi będziemy tęsknić, jeśli chodzi o te poczynania boiskowe. Inni zostali i będziemy się starać. Łatwo nie będzie. Każdy punkt jaki zdobędziemy, to będzie jakimś osiągnięciem. Chcemy zdobyć ich więcej niż w pierwszej rundzie. Mimo, że meczów zostało mniej.
Sytuacja w tabeli dla Gryfa nie jest różowa przed startem drugiej części sezonu.
– Mamy 14 punktów do wyjścia. Musiałoby się po drodze wydarzyć bardzo dużo rzeczy, abyśmy tę II ligę zachowali. Natomiast życie pokazuje, że warto walczyć o każdy punkt i miejsce w tabeli. Różne sprawy w ostatnich latach widzieliśmy. Czy to sprawy organizacyjne w różnych klubach, czy po prostu jakieś nagłe reorganizacje. Trzeba zrobić jak najwięcej punktów. A później będziemy zastanawiać, czy jesteśmy w stanie sobie pomóc.
Póki co, optymistycznie prezentują się Wasze wyniki w zimowym okresie przygotowawczym.
– Wygraliśmy z Bałtykiem Gdynia, z Gwardią Koszalin i zremisowaliśmy ze Starogardem. Wyniki są fajne. Takimi rezultatami w sparingach chcemy wyzwolić w tych chłopakach mentalność zwycięzcy. Wiadomo, że w lidze wygraliśmy tylko dwa razy. Każdy dobry wynik w sparingu jest ważny. Do wyników w meczach kontrolnych, nie przywiązuję wagi. Fakt, że fajnie jest wygrywać. Najważniejsze jest to, żebyśmy realizowali rzeczy, które sobie przed meczami zakładamy. Jest dużo pozytywów.
Jak na razie ocenia Pan umiejętności młodych piłkarzy, którzy zajmują miejsca m.in. wspomnianych wcześniej Hebla czy Szewczyka?
– Łatwiej jest wrzucić do zespołu jednego niż 17 nowych. To duża szansa dla tych zawodników, którzy zostali, a grali mniej. Będą mieli szansę pokazać swoją wartość, czy popełnialiśmy wcześniej błąd, że ich tak mało wystawialiśmy, czy utwierdzą nas w przekonaniu, że mieliśmy rację. Ja wszystkim życzę, żeby wyglądali jak najlepiej i pokazali, że to miejsce im się należy. Trenują z nami też zawodnicy z rocznika 2003, którzy grają w sparingach. To są młodzi chłopcy. Pokazują charakter, chcą pracować. A jak to będzie w seniorskiej piłce? To czas pokaże.
Z zewnątrz nie szukacie nowych piłkarzy, tylko bazujecie na wychowankach?
– Być może jeden lub dwóch dojdzie. Ale oczywiście będą to zawodnicy z okolic Trójmiasta. Mam nadzieję, że w tym tygodniu to nastąpi i będziemy mieli kadrę skompletowaną.
Przed nami ostatnie tygodnie przygotowań. Jak będą wyglądały w zespole Gryfa?
– Generalnie cały okres przygotowawczy wygląda w następujący sposób. W poniedziałki mamy ciężkie zajęcia z crossfitu w Wejherowie, w „Samochodówce”. We wtorki, czwartki i piątki trenujemy na boisku Salos w Rumi. W środy mamy fitness i siłownie. Bardzo fajnie prowadzony, jeśli chodzi o nogi i mięśnie brzucha. Mamy też treningi na bieżni przeplatane poważniejszym bieganiem. To nam pozwoli, żebyśmy byli jakoś odpowiednio przygotowani. Niezależnie od wyników, chcemy być przygotowani na walkę od pierwszej do ostatniej minuty. Latem sporo zawodników przychodziło w okresie przygotowawczym i nie mieliśmy zdrowia, żeby grać pressingiem. Mam nadzieję, że teraz to będzie wyglądało zdecydowanie lepiej.
Przed Wami jeszcze kilka sparingów. Ciekawie zapowiada się ten piątkowy, 31 stycznia.
– W Cetniewie o godzinie 11:00 zagramy z Widzewem Łódź.