06.07.2018 13:30 0 Natalia/TTM
Pensje lokalnych samorządowców wahają się mniej więcej od 5000 do 12 000 złotych brutto. Wchodzi w to zarówno pensja zasadnicza, jak i dodatki stażowe czy funkcyjne. Zgodnie z ustawą, która zaczęła obowiązywać od 1 lipca, zarobki te mają spaść o 20%. Sami zainteresowani podważają jednak celowość takiego działania i wskazują na wątpliwości natury prawnej.
Był pomysł obniżek pensji dla lokalnych włodarzy gmin i miast, weszła w życie ustawa. Są jednak wątpliwości, czy redukcja zarobków rzeczywiście jest konieczna.
– Jakość prawna rozporządzenia tego aktu jest kontestowana przez prawników. Toczy się dyskusja na ten temat. Między innymi brak tam wskazania, kto miałby podjąć inicjatywę uchwałodawczą w tym zakresie –wyjaśnia Henryk Skwarło, wójt gminy Wejherowo.
Rady, które odpowiadają za ustalenie pensji włodarzom, do tematu podchodzą w różny sposób.
– Dominują dwa stanowiska, z czego jedno przeważa – nie jesteśmy zobligowani do natychmiastowej zmiany dotychczasowej uchwały o wynagrodzeniu. Zresztą my się z tym nie zgadzamy. Rada została wybrana przez mieszkańców i to my zatwierdzamy uchwały o wynagrodzeniu. Nie chcielibyśmy działać pod żadne dyktando – akcentuje Łukasz Kamiński, radny Rady Miejskiej w Redzie.
W Rumi dotychczasowe pensje nie zostały zmienione. Radni zagłosowali przeciwko ich obniżeniu.
W Krokowej burmistrz pod obrady wniósł uchwałę dotyczącą zarobków. Radni w większości wstrzymali się od głosu. Trzy głosy zdecydowały o obniżeniu pensji burmistrza.
– *Nikt nie jest zadowolony, jak mu się obniża wynagrodzenie, to jest jasne, natomiast żyjemy w określonym systemie prawnym i należy dostosować prawo do obowiązujących przepisów. Nie można tego zrzucać na skarbnika, który będzie miał problemy, dlatego postanowiłem tę uchwałę wnieść pod obrady – mówi Adam Śliwicki, wójt gminy Krokowa.
Podobna sytuacja miała miejsce w Redzie. Pensje włodarzy zostały obniżone.
– Ja postrzegam to obniżenie wynagrodzeń jako walkę polityczną, a nam to jest niepotrzebne. Chcemy się zajmować pracą – podkreśla Michał Pasieczny, burmistrz Rumi.
Decyzje o obniżeniu pensji zostały przyjęte, ale oceniane są bez entuzjazmu.
– *Podporządkujemy się temu, mimo że uważamy, iż jest to polityczne "bicie piany". Niezasłużenie burmistrzowi się tę pensję obniża. Widać w mieście co się robi [...].Ta pensja nie jest też duża, chciałbym zaznaczyć – komentuje Ariel Sinicki, przewodniczący Rady Miejskiej w Rumi.
Według opinii pensje nie powinny się zmienić, jeśli ku temu wyraźnego powodu.
– Kto z nas chciałby, żeby bez specjalnego podania przyczyn zmieniać wysokość wynagrodzenia za pracę, którą uważamy wykonuje bardzo dobrze?– pyta retorycznie Krzysztof Wróblewski, przewodniczący Komisji Budżetu i Finansów Rady Gminy Wejherowo.
W Wejherowie uchwała o obniżeniu pensji będzie głosowana dopiero w połowie lipca.
– Niezależnie od tego, pani starosta złożyła wniosek do sekretarza powiatu o to, aby ta pensja, uregulowana zgodnie z rozporządzeniem, czyli niezależnie od tego, czy uchwała będzie podjęta, czy nie, została obniżona i wypłacona zgodnie z obowiązującym prawem – mówi Jacek Thiel, etatowy członek Zarządu Powiatu Wejherowskiego.
Obniżki mają dotknąć nie tylko starostę, ale również zastępcy i członków zarządu.