10.05.2018 09:40 0 raz
Nurkowie i ich specjalistyczny sprzęt prawdopodobnie przydadzą się, by ratownicy górniczy dotarli do swoich zasypanych kolegów. Do tąpnięcia w jednej z kopalń Jastrzębskiej Spółki Węglowej doszło w sobotę (5 maja).
Kiedy w kopalni Ruch Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju doszło do tąpnięcia, zasypanych zostało siedmiu górników. Po kilkudniowej, prowadzonej w ekstremalnie trudnych warunkach, intensywnej akcji ratunkowej, trzech nadal pozostawało pod ziemią. Spieszący im na ratunek ratownicy natrafili jednak na niespodziewaną przeszkodę – zalewisko. Aby je pokonać, swą pomoc zadeklarowali marynarze z Marynarki Wojennej z Gdyni.
– Ratownicy korzystają z wszelkich możliwości, aby dotrzeć do górników uwięzionych w wyrobisku. Swoją pomoc w akcji ratowniczej zaoferowało wiele firm i instytucji – podał w środę (9 maja) serwis prasowy Jastrzębskiej Spółki Węglowej. – Z propozycją pomocy zgłosiło się między innymi Ministerstwo Obrony Narodowej i Marynarka Wojenna z Gdyni. Zaproponowali użycie urządzeń do prowadzenia podwodnych poszukiwań.
Podczas akcji ratownicy górniczy koncentrowali się na instalacji pomp i węży. Ostatnia z nich ma zostać zainstalowana w zalewisku.
– Zależy nam na jak najszybszym przeciśnięciu się przez rumowisko, aby dotrzeć z pompą do zalewiska. Niestety, sprzęt nurków jest na tyle duży, że nie mogą się tam przecisnąć – powiedział Daniel Ozon, prezes JSW. – Jeśli poziom wody opadnie, ratownicy wejdą i spenetrują chodnik.
Od początku akcji ratowniczej w prace pod ziemią zaangażowanych było 650 ratowników. Wraz z osobami ze sztabu to ponad 1000 osób.