05.03.2018 12:40 1 mike
Chaotycznie rozlokowane bilbordy i inne nośniki bardziej mogą szpecić przestrzeń miasta niż spełniać funkcje reklamowe czy informacyjne. Dlatego część mieszkańców Gdyni jest zniecierpliwiona brakiem konkretów ws. uchwały krajobrazowej, która porządkowałby przestrzeń publiczną w mieście. Taką uchwałę przyjął już Gdańsk, a do jej przyjęcia przygotowuje się Sopot.
W piątek (2 marca) społecznicy ze stowarzyszenia Miasto Wspólne wystosowali petycję do Wojciecha Szczurka, prezydenta Gdyni, w sprawie przyspieszenia prac nad uchwałą krajobrazową.
– Trzy lata temu z radością powitaliśmy informacje o tym, że władze Gdyni podjęły się stworzenia dokumentu, którego celem byłoby ograniczenie chaosu reklamowego w przestrzeni publicznej. W tym samym czasie prace nad uchwałą krajobrazową podjęły też pozostałe samorządy Trójmiasta. Dziś Gdańsk ma ją już gotową, Sopot finalizuje prace. W Gdyni niestety nie jesteśmy jeszcze na etapie wyłożenia uchwały, choć wiemy że prace nad samym dokumentem są bardzo zaawansowane. Nie rozumiemy tej zwłoki i liczymy, że nasze publiczne wsparcie działań będących wyrazem troski o nasze wspólne dobro, pozwoli Panu Prezydentowi przyspieszyć działania podległych Panu urzędników – czytamy w petycji, która trafiła do prezydenta Szczurka.
Działacze podkreślają również, iż rozumieją obawy władz miasta, że uchwała może być podważona przez wojewodę. Niemniej zanim dokument wejdzie w życie, czeka go jeszcze etap zgłaszania uwag.
– To wystarczający okres, by przekonać się jakie stanowisko zajmują sądy administracyjne wobec podjętych do tej pory przez inne samorządy uchwał krajobrazowych. Z drugiej strony każdy kolejny miesiąc zwłoki w procedowaniu uchwały krajobrazowej to kolejny stracony miesiąc w porządkowaniu naszego miasta. Przypominamy, że uchwała musi zawierać okres dostosowawczy dla nowych przepisów. Jeśli w Gdańsku dziś wynosi on 24 miesiące, to czy Gdynia będzie chciała, w momencie uchwalenia swojej uchwały np. za rok, skrócić go do 12 miesięcy, by w podobnym czasie „oczyścić” miasto i nie odstawać na tle metropolii? – pytają społecznicy.

Fot. Miasto Wspólne/mat. pras.
Społecznicy obawiają się, że przewidywana duża zwłoka w przyjęciu gdyńskiej uchwały krajobrazowej, spowoduje że Gdynia będzie za kilka lat estetycznie odstawać od reszty Trójmiasta.
– Dziś może się wydawać, że Urząd Miasta nie ma dużej motywacji, by dbać o wspólną przestrzeń – nam wystarczyło kilka dni, by w ścisłym centrum zidentyfikować nielegalnie postawione billboardy, które na co dzień musi mijać przynajmniej kilka osób z władz naszego miasta – zaznacza Szymon Jaros ze stowarzyszenia.
Gdyński magistrat przyznaje, że wprawdzie istnieje robocza wersja uchwały krajobrazowej, ale nie została ona zaakceptowana przez „prezydenta i Zespół Radców Prawnych”, więc jej przekazanie do publicznej wiadomości mija się z celem. Ponadto prezydent Gdyni argumentuje, że trzeba poczekać na rozstrzygnięcia sądu w sprawie podobnej uchwały podjętej w Łodzi. W sensowność takiej argumentacji nie wierzą społecznicy z Miasta Wspólnego. W uchwale łódzkiej doprecyzowania wymagały kwestie niektórych określeń i okresu przejściowego. Póki co, gdyńska uchwała krajobrazowa tkwi więc w zawieszeniu.
Z informacji nt. prac nad uchwałą krajobrazową, którą udostępnił gdyński magistrat, wyraźnie wynika, że są one już bardzo zaawansowane. Między innymi już niemal dwa lata temu przeprowadzono „Badanie upodobań estetycznych mieszkańców Gdyni”. Na podstawie wyników z tego badania zorganizowano specjalne warsztaty, na których próbowano wypracować standardy reklamowe w przestrzeni miejskiej. Z kolei w 2017 roku odbyły się indywidualne konsultacje z przedstawicielami branży reklamowej, właścicielami nieruchomości i wspólnotami mieszkaniowymi.