05.06.2017 11:36 2 Redakcja
Do bazy lotnictwa w Gdyni wracają kolejne zmodernizowane śmigłowce, a co za tym idzie, ich załogi intensywnie doskonalą swe umiejętności. Niestety, warkot silników bywa uciążliwy dla okolicznych mieszkańców. Lotnicy tłumaczą, dlaczego loty odbywają się właśnie nad nadmorskimi miejscowościami.
Film przesłała czytelniczka.
W 2014 roku Inspektorat Uzbrojenia podpisał z zakładami lotniczymi w Świdniku umowę na modernizację pięciu śmigłowców W-3 Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej. Zdecydowano, że maszyny mają mieć ujednolicone wyposażenie, a tym samym skutecznie podejmować m.in. akcje ratunkowe. W ostatnich tygodniach do służby wróciły cztery śmigłowce, a ich załogi rozpoczęły szkolenia.
Na przełomie maja i czerwca mieszkańcy gminy Kosakowo oraz gdyńskiego Oksywia zauważyli wzmożoną liczbę lotów. W sieci zaczęły się pojawiać komentarze, m.in.: "czemu nie ćwiczą nad morzem?", "gdzie można interweniować?" itp.
Jak informują przedstawiciele 43. Bazy Lotnictwa Morskiego w Gdyni Babich Dołach, w jednostce prowadzone są systematyczne loty szkoleniowe.
I dodaje, że szkolenia, które odbywają się wieczorami, w miesiącach letnich, prowadzone są w późniejszych godzinach, niż ma to miejsce zimą i jesienią.
W trakcie ciszy wyborczej dodawanie i przeglądanie komentarzy jest zablokowane.