17.04.2017 09:00 0 Redakcja

Lany Poniedziałek: woda czy gałązki?

fot. archiwum / Sergey Vladimirov

Lany Poniedziałek to polski zwyczaj wywodzący się ze starosłowiańskich obrzędów na cześć wiosny. Tradycja obchodzona jest w Poniedziałek Wielkanocny. Według kaszubskiego obyczaju nie powinno polewać się wodą, a smagać delikatnie gałązkami brzozy lub jałowca nogi dziewcząt.

Dawna tradycja pogańska nakazywała wzajemne polewanie się wodą oraz smaganie gałązkami wierzby, co miało symbolizować rytualne oczyszczenie z wszelkich duchowych win (tzw. „śmigus”). Sens Lanego Poniedziałku sprowadzał się zatem do odrodzenia i pożegnania czasu stagnacji. Natomiast „Dyngus” praktykę wręczania podarków wędrownym „dziadom”, którzy w zamian za to powstrzymywali się od psotnych uczynków względem odwiedzanych gospodarzy. Oba te zwyczaje utworzyły nierozerwalną całość. Przed wodnymi psikusami przestrzega jednak wejherowska straż miejska oraz dyrektor muzeum.

  • Takim zwyczajem, którego należałoby się pozbyć ze współczesnej przestrzeni wielkanocnej na Kaszubach, jest to nieszczęsne lanie wody w poniedziałek. Myślę, że powinno się wprowadzić jakiś przepis karny, bo jest to działanie na szkodę osób, którym się to robi. Na Kaszubach lania wody nie było, raczej powinno się wrócić do tych zachowań bardzo prorodzinnych, czy do „dëgòwaniô” (dyngusa) – dodaje Tomasz Fopke, dyrektor Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej w Wejherowie.

  • Na Kaszubach lanie wodą raczej nie ma swoich tradycji. Kaszubi w poniedziałek smagają się gałązkami jałowca. Natomiast młodzi kultywują tradycję oblewania się wodą. Dobrze jest, jeśli to polewanie wodą mieści się w granicach rozsądku - podkreśla Zenon Hinca, komendant wejherowskiej straży miejskiej.

Jak dodają strażnicy, tradycją nie jest oblewanie wodą przypadkowo napotkanych osób, które spacerują bądź idą do kościoła. Zakazane jest także zaciąganie przechodniów do zbiorników wodnych oraz oblewanie wodą pochodzącą z rzek.

  • Oblewanie wodą w dużych ilościach staje się niebezpieczne i jest nieakceptowane przez społeczeństwo. W takim przypadku nie można mówić o zwyczaju i tradycji, zabawie, a raczej o  wykroczeniu określonym w art. 51 Kodeksu wykroczeń. Dlatego, jak co roku, apelujemy, głównie do młodzieży, o zdrowy rozsądek. W roku ubiegłym apel odniósł pożądany skutek. Obyło się bez większych incydentów - dodaje komendant.

Kultywowanie dobrych tradycji jest jak najbardziej pożądane i straż miejska w tej tradycji mieszkańcom przeszkadzać nie będzie - podsumowują strażnicy.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...