15.06.2016 15:40 0 Redakcja / TTM

Plaża gnije i śmierdzi - turyści nie chcą tu przyjeżdżać

Mieszkańcy Swarzewa domagają się utworzenia w ich miejscowości kąpieliska. Ich zdaniem rozwiązałoby to nie tylko problem kulejącej turystyki, ale przede wszystkim pozwoliłoby oczyścić brzeg Zatoki Puckiej z gnijącej tam roślinności, która wydziela trudny do zniesienia fetor.

Na fotografiach Stanicy Wodnej w Swarzewie widać wodę Zatoki Puckiej oraz brzeg usłany gnijącą roślinnością. Okoliczni mieszkańcy przekonują, że wygląd nabrzeża to nic w porównaniu z zapachem.

  • Nie idzie oddychać, z jednej strony oczyszczalnia, a z drugiej zatoka. Tu nie idzie mieszkać, a nikt się tą sprawą nie interesuje, wszyscy mają nas gdzieś – mówi jeden z mieszkańców Swarzewa.

Powodem fetoru jest gnijąca w słońcu kidzina, czyli szczątki m.in. wodorostów i zwierząt morskich. Pozostałości nie można jednak usunąć, ponieważ jest chroniona przyrodniczo, dlatego zalega na brzegu i skutecznie odstrasza, również potencjalnych turystów.

  • Tutaj się raczej nikt nie zatrzymuje, bo po prostu się nie da. Przyjdą, zobaczą, zakręcą nosem i odchodzą – mówi Maria, mieszkanka Swarzewa.

Lokalna społeczność jest tą sytuacją oburzona, tym bardziej, że Swarzewo w okresie międzywojennym kusiło zwiedzających piękną plażą.

  • W latach 30. XX wieku plaża miała szerokość około 10 metrów, a technika była zdecydowanie gorsza niż dziś, jednak obecnie tłumaczy nam się, że nic nie da się z tym zrobić – twierdzi Arkadiusz Dettlaff, prezes Stowarzyszenia Turystyczne Swarzewo.

Gdyby kąpielisko rzeczywiście powstało, automatycznie zniknąłby problem czystości wody i brzegu, ponieważ gnijącą kidzinę można by wówczas uprzątnąć. Problem w tym, że gmina Puck praktycznie nie ma dostępu do plaży, która jest ogrodzona przez prywatnych właścicieli działek.

  • Żadna z tych osób nie wystąpiła z chęcią sprzedaży gruntu przylegającego do zatoki, a inaczej tego zrobić raczej nie można – tłumaczy Anna Pomieczyńska, przewodnicząca rady gminy Puck.

Co więcej, aby usunąć gnijącą roślinność, gmina musi wystąpić o zgodę do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku. Problem jest tym pilniejszy, że latem w Swarzewie działa przystań żeglarska.

  • Widok jest rzeczywiście nieciekawy, cuchnące glony i wodorosty, też mi się to nie podoba. Rozważaliśmy już różne możliwości, może coś się uda zrobić, ale wszystko musi się odbyć zgodnie z prawem – wyjaśnia Tadeusz Puszkarczuk, wójt gminy Puck.

Mieszkańcy Swarzewa są zdeterminowani, prawdopodobnie jeszcze w tym miesiącu spotkają się z samorządowcami, by opracować wspólne rozwiązanie problemu.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...