W miniony poniedziałek (1 czerwca) w "Sali Kominkowej" znajdującej się w Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej odbyło się spotkanie z członkami Wejherowskiego Komitetu Obywatelskiego "Solidarność". Było to spotkanie samorządowców, którzy 25 lat temu rozpoczynali swoją społeczną działalność.
Warto pamiętać, że w 1990 roku, na przestrzeni trzech miesięcy ówczesny Senat przeprowadził ustawę samorządową, a później kompleks ustaw, który umożliwił narodziny samorządności. Później na bazie Solidarności organizowały się lokalne komitety obywatelskie.
- W wielu miejscowościach, większych wsiach, organizowały się pospolite ruszenia. Także w Wejherowie taki komitet się zorganizował i część jego członków startowało w wyborach. Ci ludzie rozpoczęli realne zmiany samorządowe w Polsce – mówi Bogdan Borusewicz, polityk Platformy Obywatelskiej oraz działacz opozycji demokratycznej w latach PRL.

Większość osób, które w latach 90. działały na rzecz komitetów obywatelskich, dziś mają rzeczywisty wpływ na losy państwa. Zdaniem aktywistów, to wielki sukces polskiej demokracji.
- Wtedy, 25 lat temu, panował wielki entuzjazm wśród tych, którzy zdecydowali się zaangażować. Komitety obywatelskie pączkowały. Dziś jesteśmy w innym punkcie, jest to zupełnie nieporównywalne. My, którzy się w to angażowaliśmy, cieszymy się, że ta działka naszego życia poszła, tak jak poszła - opowiada Małgorzata Gładysz, która w latach 1990-1991 pełniła funkcję delegata pełnomocnika rządu ds. reformy samorządowej w województwie.
Jak przyznali wizytujący, przez minione ćwierćwiecze toczyły się nie tylko spory polityczne, ale także sprawy istotne dla lokalnych mieszkańców.
- Lokalni aktywiści walczyli o inne sprawy. Popatrzmy na filharmonię, ogród, muzeum czy nawet sam ratusz. Dziś wszystko to wygląda zupełnie inaczej - podsumowała Małgorzata Gładysz.