Marek Kurowski, kandydat na prezydenta miasta, zgłosił przypadek, w którym pracownik urzędu miejskiego miał ściągnąć jego baner wyborczy, znajdujący się przy ulicy Wniebowstąpienia. Właściciel posesji, na której wisiał baner w oświadczeniu napisał, że nie wyraził zgody na jego umieszczenie.
Po zajściu pracownik urzędu przywiózł baner kandydata na prezydenta do jego domu. Wcześniej Marek Kurowski interweniował w ratuszu u sekretarza miasta.
W sprawie stanowisko zajął również sekretarz miasta, Bogdan Suwara: - W związku z pytaniami dotyczącymi zdjęcia baneru Pana Marka Kurowskiego z ogrodzenia przy ul. Reformatów w Wejherowie, oświadczam, że Urząd Miejski w Wejherowie nie ma z tym nic wspólnego i w żaden sposób nie jest z tą sprawą związany. Ogrodzenie przy ul. Reformatów jest prywatne i proszę w tej sprawie kontaktować się z jego właścicielem. Pan M. Kurowski przyszedł do mnie w tej sprawie i sprawa została wyjaśniona. Jestem oburzony, że próbuje się wciągnąć urząd w kampanię wyborczą. Jednocześnie chcę podkreślić, że potępiam wszelkie niszczenie lub kradzieże materiałów wyborczych i uważam to za niedopuszczalną formę walki wyborczej.
Głos zabrał również właściciel posesji, na której zawisły banery: - Oświadczam, że nie wyraziłem zgody p. M. Kurowskiemu na umieszczenie baneru wyborczego na moim ogrodzeniu przy ul. Wniebowstąpienia w Wejherowie. Już poleciłem zdjęcie tego baneru. Proszę o niemieszanie mojej osoby do polityki, gdyż się tym nie zajmuje.