09.09.2014 12:39 0

Wypadek w Wyszecinie: Leszek F. jechał z pasażerem

Leszek F., który po pijanemu doprowadził do zderzenia dwóch aut w Wyszecinie nie jechał sam. Policjanci dowieźli do prokuratury mężczyznę, który znajdował się w samochodzie razem z 37-latkiem w sobotę, kiedy doszło do śmiertelnego wypadku. Zostanie przesłuchany w prokuraturze. Może usłyszeć zarzut oddalenia się z miejsca wypadku.


AKTUALIZACJA 14:15

Po przesłuchaniu pasażera w prokuraturze okazało się, że jest to bratanek oskarżonego. Według jego relacji przed wypadkiem jechali z prędkością około 120 km/h. Bratanek powiedział również w prokuraturze, że wraz z Leszkiem F. pili alkohol od godziny 11, a oprócz piwa pili również wódkę.

Bratanek oskarżonego nie oddalił się z miejsca zdarzenia. Wyszedł z samochodu po upływie około 3 minut, a w tym momencie już na miejscu zdarzenia były inne osoby.Świadek bardzo szczegółowo opisał cały przebieg zdarzenia. Jego zeznania różnią się od wyjaśnień podejrzanego.

  • Dotyczy to na przykład ilości spożytego alkoholu. Opisał również powrót do domu, wracał z podejrzanym z miejsca zdarzenia. Z jego zeznań wynika, że on będąc zdecydowanie trzeźwiejszym chciał prowadzić samochód, jednak podejrzany nie pozwolił na to. Opisał sam fakt zdarzenia, czyli ścięcie łuku, że nie było już możliwości zjechania w prawo - tłumaczy Dariusz Witek-Pogorzelski, prokurator rejonowy w Wejherowie.

37-latek, który po pijanemu spowodował wypadek usłyszał dwa zarzuty: spowodowanie wypadku pod wpływem alkoholu oraz prowadzenie pojazdu bez uprawnień. Mężczyzna ten był już dwukrotnie pozbawiany prawa prowadzenia pojazdów mechanicznych, ostatnio na siedem lat. Leszek F. przyznał się do winy. Mężczyzna spędzi w areszcie kolejne trzy miesiące.

Przypomnijmy, że w wypadku, do którego doszło w sobotę w Wyszecinie (gmina Luzino) zginęła kobieta w ciąży oraz jej dziecko. Mąż przebywa w szpitalu, a 3-latek, który również jechał autem nie ucierpiał w zdarzeniu.

Na trasie w kierunku Tępcza zderzyły się dwa samochody Fiat Punto oraz Audi A4. Fiatem podróżował mężczyzna, 3-latek oraz kobieta w zaawansowanej ciąży. Audi jechał mężczyzna, jak się później okazało był pijany, miał około 2 promili alkoholu. Na miejscu wypadku lekarz próbował wywołać poród u 27-latki. Niestety nie udało się uratować matki i dziecka.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...