13.07.2014 14:03 0 MOSG

Awanturnicy na lotnisku. Musiała interweniować Straż Graniczna

foto. A.Ciejpa/MOSG

Trzykrotnie musiała interweniować w ten weekend na gdańskim lotnisku Straż Graniczna. Jednemu z mężczyzn nie spodobało się, że funkcjonariusz Straży Granicznej śmie mu zwracać uwagę, że wjechał samochodem w niedozwolone miejsce, drugiemu – że wycofali go z lotu i ma opuścić gate, wreszcie trzeciemu, który przyleciał z Norwegii i nie chciał się uspokoić – że strażnik graniczny chce go uciszyć. Agresja mężczyzn była na tyle silna, że funkcjonariusze musieli użyć wobec nich siły.

Funkcjonariusze Zespołu Interwencji Specjalnych Straży Granicznej w Gdańsku Rębiechowie patrolujący okolice terminala T2 zauważyli, że zatoczce autobusowej zatrzymał się volkswagen passat. Gdy zwrócili kierowcy uwagę, ten najpierw raptownie ruszył samochodem z miejsca i po kilkudziesięciu metrach zatrzymał go. Przez uchylone okno mężczyzna „sypnął” pod adresem interweniujących obraźliwymi, nie nadającymi się do cytowania, zwrotami. Ponieważ trzykrotna próba wylegitymowania rozzłoszczonego kierowcy nic nie dała, funkcjonariusze siłą wyciągnęli go z pojazdu i służbowym samochodem przewieźli do pomieszczeń Placówki Straży Granicznej. W związku z tym iż podczas próby legitymowania na przystanku autobusowym znieważył funkcjonariusza 42-latka, mieszkańca Dobrego Miasta, zatrzymano i przesłuchano w charakterze podejrzanego. Ponieważ za wykroczenie polegające na niestosowaniu się do zakazów zarządzającego lotniskiem mężczyzna odmówił przyjęcia mandatu karnego, Straż Graniczna skieruje wniosek o jego ukaranie do sądu. Po wykonaniu czynności został zwolniony.

Kilka godzin później ponowna interwencja Straży Granicznej. 29-latek bez stałego miejsca zamieszkania gdy dowiedział się, że został wycofany przez obsługę lotu do Manchesteru z powodu stanu wskazującego na spożycie alkoholu, wpadł w agresję. Strażnicy graniczni poprosili pasażera o opuszczenie gatu i udanie się do hali ogólnodostępnej, gdzie będzie mógł przebywać do rana, aby zakupić sobie nowy bilet. Agresja mężczyzny się nasilała, ubliżał funkcjonariuszom i wygrażał, że nigdzie nie pójdzie, dopóki Straż Graniczna nie wykona jego żądania. Ma mu zapłacić za następny lot lub wpuścić na samolot z którego został wycofany przez przewoźnika. Ostatecznie 29-latka obezwładniono i wyprowadzono z terminala. W trakcie przejazdu do Placówki SG pojazdem służbowym mężczyzna kopał w siedzenia i drzwi, ale nie spowodował strat w mieniu. Niestety, jego agresję trzeba było wytłumić paralizatorem, nie skutkowały inne środki. Na miejscu zbadano jego trzeźwość. Miał przeszło 1,6 prom. alkoholu. Przekazano go policji, która przewiozła 29-latka do Pogotowia Socjalnego dla Osób Nietrzeźwych w Gdańsku. Gdy wytrzeźwiał otrzymał mandat w wysokości 300 zł za zakłócanie i utrudnianie pracy personelowi lotniska.

Dziś natomiast, tuż po północy, dyżurny Służby Ochrony Lotniska zwrócił się do Straży Granicznej o interwencję wobec 32-latka z Gryfic, który po przylocie z Norwegii był agresywny, nie chciał opuścić strefy zastrzeżonej lotniska, a gdy już ją opuścił, agresja przybrała na zaciętości.

Mężczyzna wrzeszczał, wymachiwał rękami, ubliżał innym. Gdy strażnicy graniczni wezwali awanturnika do uspokojenia się a nie przyniosło to rezultatu, poproszono mężczyznę o okazanie dokumentu tożsamości. Ponieważ próbował wtedy oddalić się z miejsca, funkcjonariusze obezwładnili go, założyli kajdanki i umieścili w pojeździe do przewodu osób zatrzymanych. Podczas podróży z lotniska do Placówki Straży Granicznej mężczyzna uderzał głową o podłogę, wyzywał funkcjonariuszy od (…). Stwierdził: „I tak nic mi nie zrobicie, bo ucieknę do Norwegii”. Dwukrotnie wobec niego funkcjonariusze musieli użyć paralizatora.

W związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa znieważenia funkcjonariuszy, mężczyznę zatrzymano i umieszczono w pomieszczeniach dla zatrzymanych Placówki SG w Gdańsku.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...