50 km/h miało być poza obszarem zabudowanym, tylko w obrębie skrzyżowań z sygnalizacją. Okazuje się jednak, że jest np. przy Pro-Sporcie, aż do tartacznej. Pytanie po co tam jest 50 km/h jak nie ma tam nawet żadnych posesji?
To co zrobiono jest wręcz absurdem drogowym ponieważ gdzie tu sens i logika skoro na obszarze zabudowanym w nocy miedzy 23 a 5 rano jest 60 km/h, więc poza obszarem zabudowanym przez całą dobę przy sygnalizacji jest 50 km/h a na obszarze zabudowanym w nocy przy sygnalizacji jest 60 km/h do tego dodać 10 km/h tolerancji, czyli można i tak w nocy jechać bezkarnie 70 km/h. Wracamy do punktu wyjścia.
Jeśli naprawdę chodziło GDDKiA o poprawienie bezpieczeństwa na wszystkich światłach, to czemu nie ograniczono prędkości np. w Luzinie? Tam tez jest 70 km/h, sygnalizacja świetlna i 3 sekundy świeci się żółte. Podobnie jest w Mostach. Widać, że zarządcy drogi wcale tak naprawdę nie zależało na poprawieniu bezpieczeństwa lecz tylko na tym, aby drażnić kierowców.
Mniejsza prędkość dopuszczalna to więcej przekroczeń prędkości. Czekać tylko aż fotoradar zacznie się stawiać na drodze. Gdyby GDDKiA naprawdę chciało by coś zrobić aby przestały pojawiać się tam kolizje, to najlepiej było by zdjąć te kamery aby nie stresowały kierowców do czasu aż nie wydłuży się tam czasu palenia żółtego światła lub nie zamontuje się czasomierzy.
