Trwa przekształcanie szpitala w Wejherowie w spółkę. Jak zapewnia dyrekcja dla pracowników ani dla pacjentów nic się nie zmieni. Na przemianę placówka ma czas do końca roku, wówczas umorzone zostanie prawie pięć milionów złotych, które dostała w formie kredytu.
Dyrekcja zapewnia, że dla pracowników i pacjentów zmiana będzie niemal niezauważalna. Wszystkie 16 oddziałów szpitala będzie dalej funkcjonowało, nie planuje się również zmian w zatrudnieniu.
- Dla pracowników nic się nie zmieni, dla pacjentów nic się nie zmieni, wręcz nie powinni odczuć samego przekształcenia. Dalej będziemy pracowali w oparciu o kontrakt z funduszem zdrowia, dalej będziemy realizowali procedury, które mamy zakontraktowane. Będziemy zabiegali o kontrakt na przyszły rok – wyjaśnia dyrektor szpitala, Andrzej Zieleniewski.
Sprawa jest poważna, dotyczy ponad tysiąca pracowników szpitala. W ostatnim czasie otrzymali oni broszury dotyczące przekształcenia. Informacja uspokoiła pracowników szpitala, ale nie uśpiła ich czujności. Zapowiadają, że będą uważnie śledzić zmiany.
- Związki zawodowe nie są przeciwne przekształceniu, ale bardzo pilnujemy i bardzo staramy się o to, żeby w trakcie przekształcenia nie zgubić pracownika i nie skrzywdzić pracownika. Chodzi nam o to żeby zabezpieczyć pracownika w te same prawa nabyte, które pracownicy nabyli w czasie, kiedy szpital był publiczny – mówi Krystyna Dębkowska, przewodnicząca związków zawodowych pielęgniarek i położnych na Pomorzu.
Zmiana pozwoli wejherowskiemu szpitalowi wprowadzić komercyjne usługi.
- Możemy tego rodzaju procedury wykonać pacjentom, którzy rzeczywiście taką wolę wykażą, bądź wyczerpie nam się kontrakt, który mamy z Narodowym Funduszem Zdrowia – dodaje Andrzej Zieleniewski.
Szpital na zmiany ma czas do końca tego roku. Tylko w tym okresie może uzyskać umorzenie prawie 5 mln zł, które kiedyś w formie kredytu uzyskał.