Polska premiera nowego przedstawienia Krzysztofa Warlikowskiego odbędzie się na Open'erze! Kabaret Warszawski, cześć 1: Berlin i część 2: Nowy Jork, z udziałem między innymi: Stanisławy Celińskiej, Mai Ostaszewskiej, Magdaleny Cieleckiej, Magdaleny Popławskiej, Macieja Stuhra, Andrzeja Chyry i Jacka Poniedziałka od 3 do 6 lipca w Gdyni.
„Dla mnie najważniejsze są momenty konfrontacji przedstawienia ludźmi, spotkanie z widownią.” To słowa Krzysztofa Warlikowskiego, twórcy Nowego Teatru i jednego z najwybitniejszych polskich reżyserów teatralnych, z najnowszego wywiadu udzielonego tygodnikowi „Przekrój”. Wydaje się, że najpełniejszą emanacją tych słów stał się ubiegłoroczny spektakl „Anioły w Ameryce” wystawiony na teatralnej scenie festiwalu Open’er. Budzący emocje kilku tysięcy festiwalowiczów, którzy od godzin porannych czekali na miejscówkę, by potem przez 6 godzin dać się pochłonąć teatrowi niełatwemu, kontrowersyjnemu, intensywnemu, dzikiemu i lirycznemu zarazem.
W tym roku, Warlikowski ze swoim Nowym Teatrem i wybitnymi aktorami, m.in. Stanisławą Celińską, Mają Ostaszewską, Magdaleną Cielecką, Magdaleną Popławską, Maciejem Stuhrem, Andrzejem Chyrą, Jackiem Poniedziałkiem pojawi się ponownie na Open’erze, by tym razem przenieść publiczność w dwie odległe w czasie rzeczywistości. Przedstawienie w jego reżyserii jest podzielone na dwie części - „Berlin” i „Nowy Jork” - a w całości będzie można zobaczyć je po raz pierwszy 3 lipca w namiocie teatralnym festiwalu Open’er. Kolejne spektakle odbędą się 4, 5 i 6 lipca.
Nowy projekt teatralny Krzysztofa Warlikowskiego inspirowany tekstem Johna van Drutena „I’m a Camera” i filmem „Shortbus” Johna Camerona Mitchela. Dwie odległe w czasie rzeczywistości – Niemcy czasów Republiki Weimarskiej, w których władzę stopniowo przejmują faszyści oraz Nowy Jork po 11 września to czasoprzestrzenie nieomal laboratoryjne, w których uwarunkowania historyczne wyzwalają najbardziej poukrywane i wyparte lęki, seksualne i erotyczne fobie i niespełnienia, wywołując ogromne napięcia i prowadząc do wielu kryzysowych sytuacji. W tych dwóch światach przegląda się dzisiejsza Warszawa. Łącząc te dwie czasoprzestrzenie, reżyser stawia pytanie o to, jakie są dziś granice czy ograniczenia wolności. W epoce uniformizacji i opresywnej normalizacji zachowań, częściowo przeprowadzonej „dla wspólnego bezpieczeństwa” prawo jednostki do bycia sobą, do swobodnego wyrażania siebie jest coraz bardziej ograniczone i kwestionowane. Społeczna norma staje się rodzajem więzienia. Ta swoista prohibicja swobodnych zachowań znajduje ujście w przestrzeniach zamkniętych, nieomal podziemnych, gdzie wchodzą tylko wtajemniczeni. Teatr jest taką przestrzenią. Tym razem jednak Warlikowski, znany z tego, że prowokuje widzów do nieustannej rozmowy, dyskusji i debaty, sięga po formę i poetykę kabaretu, w której bezpośredni zwrot do widza i nieustanne łamanie konwencji narzucających czwartą ścianę, należą do podstawowych zasad. Kabaret z zasady jest przestrzenią wolności i trwającego permanentnie porządku karnawału.
„Kabaret warszawski” to zespół Nowego Teatru konfrontujący się z wieloma scenariuszami opresji. Spektakl portretuje grupę artystów, dla których sztuka jest głównym sensem działania. Ale sztuka nie odwdzięcza się. Przeciwnie, gubi poświęcających się jej artystów, umożliwiając życie zarazem je uniemożliwia zatruwając wątpliwościami. Warlikowski tworząc przestrzeń terapii i uwalniania lęków i tabu pokazuje też zagrożenia i opresje, jakie automatycznie generują się wokół tego rodzaju enklaw.