Kilkadziesiąt osób, jak co roku, zebrało się przy grobie poległych żołnierzy I Morskiego Pułku Strzelców w Białej. Jak co roku, salwa honorowa rozbrzmiała w lasach, w których 73 lata temu zapisywały się najkrwawsze karty w historii narodu polskiego.
O odwadze poległych w pierwszych dniach września żołnierzach mówili wszyscy, którzy 6 września zebrali się przy zbiorowej mogile w Białej. Tragizm tamtych dni w szczególności wspominał uczestnik wydarzeń z 1939 r., 97 letni por. w st. spocz. Aleksander Pawelec, walczący w I MPS w okolicy Wejherowa i Oksywia. Z autentycznym przejęciem i wzruszeniem opowiadał przybyłym uczestnikom uroczystości o przebiegu walki, spotkaniu z płk Stanisławem Dąbkiem, niepewności, niewyobrażalnym strachu oraz ostatecznym uniknięciu śmierci. Nikt nie chciał pominąć wielkiej odwagi i heroizmu walki z siłami doskonale uzbrojonego wroga. O potrzebie stania na straży wolności i unikania konfliktów, w których giną niewinni ludzie wspominał także wójt gminy Wejherowo Henryk Skwarło. Przypominając charakter walki i los poległych na polu bitwy, apelował także o potrzebie nieustającej pamięci o tamtych wydarzeniach.
Wieńce i kwiaty na grobie złożyli wszyscy przybyli tego dnia goście, m.in.: posłowie na Sejm – Krystyna Kłosin i Jerzy Budnik, zastępca prezydenta Wejherowa – Bogdan Tokłowicz, przedstawiciel starostwa wejherowskiego – Marek Panek, zastępca komendanta Centrum Wsparcia Teleinformatycznego i Dowodzenia MW – kmdr Jan Szynalik, przedstawiciele Związku Kombatantów, dyrektorzy i poczty sztandarowe okolicznych szkół, reprezentacja Komendy Powiatowej Policji w Wejherowie oraz delegacja sołtysów. W krótkim programie artystycznym wystąpiła młodzież z Samorządowego Gimnazjum w Bolszewie. Mszy św. przewodniczył ks. dziekan Tadeusz Reszke.
19 dni trwały walki I Morskiego Pułku Strzelców w obronie Redy, Wejherowa i Kępy Oksywskiej. Dowodził nim ppłk Kazimierz Pruszkowski.W okolicach Białej zginęło 15 żołnierzy, natomiast w mogile spoczywa 28 bohaterów poległych w okolicach Wejherowa.