04.07.2022 13:02 4 WH/TTM

Legendy polskiego sportu w Alei Gwiazd Sportu we Władysławowie

Fot. Daniel Zaputowicz/TTM

Henryk Kohnke, Maja Włoszczowska, Justyna Kowalczyk czy Wanda Panfil przybyli do Władysławowa, aby odsłonić swoje gwiazdy. Podczas wydarzenia pojawiły się tłumy fanów sportu.

W niedzielę (4 lipca) odbyła się 21. edycja Alei Gwiazd Sportu we Władysławowie.

Przez dwa lata nie mogliśmy zrobić, tego co nam sprawia wielką przyjemność i radość. Nadrabiamy to. Będzie się działo w tym roku i latach następnych – mówi Jerzy Szczepankowski, prezes Fundacji „Aleja Gwiazd Sportu”. - Zaczynamy od naprawienia błędów sprzed 20 lat. Kiedy odsłanialiśmy gwiazdę Sobiesława Zasady miałem kaca moralnego, że o Ewie Zasadzie zapomnieliśmy. Ona ze swoim mężem wielokrotnie przez lata zdobywała mistrzostwo Polski, wygrywała rajdy. Podobno za sukcesem każdego mężczyzny stoi kobieta, więc to na pewno była pani Ewa.

Łącznie odsłonięto 13 gwiazd, tyle samo co podczas pierwszej edycji w 2000 roku. Uhonorowano takie legendy jak Leszek Cichy (himalaista), Małgorzata Glinka-Mogentale (siatkarka), Wanda Panfilm (lekkoatletka), Edward Szymczak (trener lekkiej atletyki), Stanisław Majorek ( trener piłki ręcznej), Krystyna Krupa (siatkarka), Maja Włoszczowska (kolarka górska), Jarosława Jóźwiakowska (lekkoatletka), Justyna Kowalczyk (biegaczka narciarska), Aleksander Wierietielny (trener narciarski), Ewa Zasada (pilotka rajdowa), Andrzej Gmitruk (trener bokserski) czy Henryk Kohnke (paraolimpijski sztangista).

Dla mnie to jest przeżycie wielkie, porównywalne do zdobycia tytułu mistrza olimpijskiego w Seulu. W 1984 roku rozpocząłem pracę w Zryw Wejherowo. W 1976 roku jako 17-latek zdobyłem mistrzostwo okręgu. Jastarnia nie miała swojego klubu, więc jechałem do Wejherowa, bo jestem Kaszubem. Największe sukcesy były jak pracowałem w Wejherowie, choć mogłoby się to wydawać paradoksem. To była ciężka sztuka wstać o 4:30 i jechać do pracy, a potem trening. Moją rehabilitacją było dźwiganie ciężarów 150 czy 160 kg. Na początku cieszyłem się z każdego rekordu, nawet po 5 kg. Niektórzy się śmiali, a potem doszło się do 180 kg. Krok po kroku. To była radość z każdego rekordu. Jak ma się zamiłowanie to człowiek się nie męczy – opowiada Henryk Kohnke. Dzisiaj sportowiec pracuje jako trener.

Aleja we Władysławowie to pierwsza polska aleja poświęcona sportowcom. Po niedzielnej imprezie w sumie zawiera 146 gwiazd.

Cieszę się, że już nie muszę funkcjonować w takim reżimie. Prawie 25 lat trenowałam zawodowo, więc cieszę się, że mogę być aktywna, ale z tą odrobiną luzu – mówi Maja Włoszczowska. - Staram się inspirować. Na razie ogarniam chaos, który po karierze wdał mi się w życie. Mam dużo projektów, które muszę poukładać, aby wykorzystać czas jak najlepiej. Na pewno pozostaję w kolarskim świecie i trzymam kciuki, aby rośli moi zastępcy.

Fot. Daniel Zaputowicz/TTM Fot. Daniel Zaputowicz/TTM Fot. Daniel Zaputowicz/TTM Fot. Daniel Zaputowicz/TTM Fot. Daniel Zaputowicz/TTM Fot. Daniel Zaputowicz/TTM Fot. Daniel Zaputowicz/TTM Fot. Daniel Zaputowicz/TTM Fot. Daniel Zaputowicz/TTM Fot. Daniel Zaputowicz/TTM Fot. Daniel Zaputowicz/TTM Fot. Daniel Zaputowicz/TTM Fot. Daniel Zaputowicz/TTM Fot. Daniel Zaputowicz/TTM Fot. Daniel Zaputowicz/TTM Fot. Daniel Zaputowicz/TTM Fot. Daniel Zaputowicz/TTM Fot. Daniel Zaputowicz/TTM Fot. Daniel Zaputowicz/TTM Fot. Daniel Zaputowicz/TTM

Po tym zakończeniu z dużym sportem przyjdzie czas, aby się tym delektować. Rzeczywiście zaczęłam się delektować i to będzie jeden z lepszych momentów. Kiedy byłam młodym sportowcem chodziłam po tej alei i tak myślałam, co by tu można było zrobić, aby tu wylądować. Minęło paręnaście lat i się udało – wyjaśnia Justyna Kowalczyk.

Ponadto w sobotę (2 lipca) w OPO Cetniewo zasadzono pamiątkowe drzewka.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...