12.02.2021 15:15 3 NW/KWP w Gdańsku
Wielokrotnie pisaliśmy już o kierowcach, którzy testowali „swoje szczęście", decydując się na jazdę samochodem pod wpływem alkoholu, z cofniętymi uprawnieniami czy pod wpływem środków odurzających. Jeden z kierowców, który zatrzymany został do kontroli drogowej w Gdańsku miał na alkohol w organizmie niecodzienną wymówkę - tłumaczył się tym, że zjadł pączka z adwokatem…
W czwartek (11 lutego) przed godz. 8:00 w Tunelu im. Abp. Gocłowskiego gdańscy policjanci z grupy Speed zatrzymali 29-latka, który jechał Seatem o 29 km/h więcej niż wynosiła dopuszczalna prędkość. Funkcjonariusze sprawdzili dane osobowe mężczyzny i ustalili, że od 2017 roku ma cofnięte uprawnienia do kierowania. Badanie alkotestem wykazało zaś prawie 0,3 promila alkoholu w organizmie. Taki wynik 29- letni mieszkaniec powiatu gdańskiego tłumaczył… zjedzonym wcześniej pączkiem z adwokatem.
– Podczas interwencji policjanci zwrócili także uwagę na zachowanie mężczyzny i jego źrenice. W rozmowie z mundurowymi 29-latek przyznał, że zażył amfetaminę, a w dalszej kolejności - na polecenie mundurowych - wydał pojemnik z żółtym proszkiem. Kolejne porcje środków odurzających policjanci znaleźli podczas przeszukania mężczyzny. Wszystkie substancje zostały zabezpieczone i przekazane biegłemu do badań, którego opinia wykazała, że zabezpieczony proszek to 4 porcje amfetaminy – czytamy w komunikacie Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.
Mężczyzna został zatrzymany, a w szpitalu pobrano mu krew do badań na zawartość narkotyków.
Za posiadanie środków odurzających grozi do 3 lat więzienia. Za jazdę pod wpływem grozi do 2 lat i sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. 29-latek nie zastosował się do zakazu kierowania, za co można trafić za kratki na nawet 2 lata. A kierowanie pod wpływem alkoholu to wykroczenie, za które grozi kara aresztu lub grzywny i także zakaz prowadzenia.
Źródło:KWP w Gdańsku