22.03.2020 17:23 7 Mat. red. Artykuł sponsorowany
Zmagamy się z ograniczeniami wprowadzonymi w związku z epidemią COVID-19. Zastanawiamy się, co będzie z miejscami pracy i biznesem. Martwimy się o zdrowie bliskich i wyczekujemy końca epidemii. Wierzymy, że znajdziemy się w grupie 40–50% populacji, która się nie zarazi, a jeśli już się tak stanie, to będziemy wśród 97–98% osób, które unikną najgorszego. Statystycznie 99% z nas będzie żyć nadal. To oznacza, że zmierzymy się z rzeczywistością zmienioną przez kryzys.
Na naszych oczach zmienia się sposób świadczenia pracy; zmieniają się też priorytety klientów, sposoby finansowania zakupów, dystrybucji produktów i sposoby dostarczania usług. Znacząca część biznesu przeniosła się do internetu, w którym konkurencja z definicji nabiera co najmniej ogólnopolskiego charakteru.
Już teraz wiele firm zmienia swoje modele biznesowe, starając się dostosować do nowych warunków funkcjonowania i oczekiwań klientów; inni czekają na rozwój wypadków, z nadzieją, że wszystko wróci do normy. Prędzej czy później, tak się właśnie stanie, ale normą jutra będzie coś, co obecnie wydaje się niezwykłe.
Każdy biznes ma uzasadnienie swojego istnienia, o ile zaspakaja konkretne potrzeby klientów, dostarczając im wartość adekwatną do ceny produktów i usług. Jednak potrzeby nabywców zmienią się zarówno ze względu na zasoby portfeli, jak i zmiany w sposobie życia, na którym swoje piętno odciśnie kryzys i epidemia. Nie można zapominać o emocjonalnym aspekcie kupowania – zyskają ci dostawcy, którzy w czasie kryzysu zachowają się przyzwoicie.
Żyjemy w erze wszędobylskich mediów i – paradoksalnie – może to pomóc w miarę szybko wyjść z kryzysu. W mediach społecznościowych konsumenci chętnie dzielą się swoimi opiniami, tworząc tzw. opinię publiczną. Z kolei przedsiębiorcy mogą kreować swój wizerunek, zaprezentować punkt widzenia, ofertę i po prostu – przypominać o swoim istnieniu. Intuicja podpowiada, że wygrają ci, którzy wezmą udział w tym dialogu oraz wyciągną z niego wnioski.
Zachodzące zmiany ukształtują naszą przyszłość na nowo – nie można w nich nie uczestniczyć. W webnariach, organizowanych wkrótce przez Nadmorska Grupę Medialną, pomożemy wszystkim tym, którzy włączą się do tego procesu.