28.11.2019 14:12 24 mike
W sezonie trudno tutaj zaparkować auto, a nawet dojechać. Lokale gastronomiczne i hotele pękają w szwach. Tymczasem jesienią i zimą Hel świeci już pustkami. Co więcej – to jedno z najszybciej wyludniających się miast na Pomorzu.
O tym, że w sezonie jesienno-zimowym ubywa turystów, nie trzeba nikogo szczególnie przekonywać. To problem niemal wszystkich kurortów, nie tylko w Polsce. Jednak dodatkowym problemem Helu jest sukcesywnie malejąca liczba mieszkańców Według danych z Głównego Urzędu Statystycznego, najszybciej wyludniającym się miastem w województwie pomorskim jest właśnie Hel. W roku 2002 mieszkało tu 4300, a już w 2018 roku – zaledwie nieco ponad 3300.
– Co roku obserwujemy spadek liczby mieszkańców – przyznaje Jarosław Pałkowski, zastępca burmistrza Helu.
Głównym powodem takiego stanu rzeczy jest likwidacja garnizonu, który funkcjonował przez dziesięciolecia w mieście. Problemem stała się praca w mieście, a raczej – jej brak. Mieszkańcy podkreślają, że większość miejsc pracy ma charakter sezonowy. O ile ktoś nie prowadzi własnej firmy, może mieć problem ze znalezieniem stałego zatrudnienia. Socjolog Rafał Gierszewski zaznacza, że sukcesywne wyludnianie się miasta może mieć poważne i długofalowe skutki dla lokalnej społeczności.
– Zmienia się cała struktura demograficzna Helu. Wystarczy spojrzeć, ile jest osób po 60. roku życia, ile osób, które wyjeżdżają z Helu, np. na studia albo do szkoły, tutaj nie wraca – zaznacza kanclerz Kaszubsko-Pomorskiej Szkoły Wyższej w Wejherowie.
Ważnym powodem opuszczania Helu przez mieszkańców są też wygórowane ceny nieruchomości. Jak mówią sami mieszkańcy miasta, są one zastraszające – podobne do tych, które obowiązują w największych miastach Polski.
Zastępca burmistrza Helu jednym tchem wymienia powody, przez które miasto pustoszeje.
– Niekorzystna jest odległość do innych miejscowości, zwłaszcza do Trójmiasta. Utrudniony jest też dojazd. Odstraszać mogą ceny w sezonie i tłok, który powoduje, że trudniej się robi zakupy. Poza tym jest po prostu drożej niż gdzie indziej – podkreśla Jarosław Pałkowski.
Mieszkańcy liczą jednak na to, że władze znajdą sposób, by zatrzymać ich w mieście, zwłaszcza że wcale nie chcą go opuszczać. Jednym z lokalnych mankamentów są braki w budownictwie mieszkaniowym. Być może częściowo problem ten rozwiąże planowana budowa 36 mieszkań komunalnych.
– Myślę, że jest to argument, który zatrzyma tutaj młodych ludzi. Jeśli będą mieć pracę i mieszkanie, nie zechcą się wyprowadzać – podsumowuje Jarosław Pałkowski.