17.07.2017 13:31 0 Redakcja
Do Pucka zjechali pasjonaci rekonstrukcji historycznych z całej Polski. Okazją była kolejna edycja festiwalu historycznego „Lotniczy Puck”.
Od piątku do niedzieli (14-16 lipca) wszyscy miłośnicy współczesnej historii mogli poczuć atmosferę dawnego Pucka. Kluczowym wydarzeniem, do którego odwołano się w tym roku, był niemiecki nalot na miasto z pierwszego dnia II wojny światowej. Nie zabrakło również odniesień do bogatej historii międzywojennej.
– To bardzo ważny okres w historii naszego miasta. Pamięta go jeszcze wielu starszych mieszkańców, którzy opowiadają, jak na wodzie stały hydroplany. Trzeba mówić o tej historii i ją przypominać – mówi Hanna Pruchniewska, burmistrz Pucka.
Z dążeń do zachowania wartości historycznych powstał pomysł na rekonstrukcję wydarzeń, które miały miejsce na ulicach Pucka, i nie tylko.
– Przygotowaliśmy zupełnie inny scenariusz niż w 1939 roku – zaznacza Irek Makowski ze Stowarzyszenia Historycznego MDLOT. – Dynamika jest bardzo duża. Strzelają marynarze i żołnierze. Przygotowaliśmy też replikę samolotu na wodzie, którą eksponujemy tylko raz na rok – dodaje.
I rzeczywiście, niedzielna rekonstrukcja nalotu, wraz z efektami specjalnymi i historycznymi pojazdami, wywarła na widzach ogromne wrażenie. Grupy rekonstrukcyjne zadbały o każdy, nawet najmniejszy detal podczas odtwarzania pola walki. Uczestnicy festiwalu mogli też skosztować wojskowej grochówki z oryginalnej kuchni polowej wyprodukowanej jeszcze przed II wojną światową.
– Jestem bardzo wdzięczna pasjonatom ze Stowarzyszenia Historycznego MDLOT, że bawi ich to, co robią i że chcą w to angażować innych. Oczywiście staramy się wspierać tę inicjatywę, ale to są ich pomysły, serce i zaangażowanie – podsumowuje burmistrz Pucka.