Cennym remisem 0:0 zakończył się kolejny mecz wyjazdowy zawodników Wikęd/GOSRiT Luzino, którzy w ramach 24 kolejki IV Ligi zmierzyli się w Dzierzgoniu z miejscowym Powiślem.
Emocje rozpoczęły się po przerwie, kiedy to przy dość licznej jak na IV ligowe warunki widowni, obydwa zespoły z większym animuszem zaczęły dążyć do zwycięstwa.
Pierwszą okazję do zdobycia gola miał Wikęd, ale po bardzo składnej akcji bramkarz gospodarzy wygrał pojedynek sam na sam z Maszotą. Po tej akcji byliśmy świadkami wymiany ciosów, po której co chwilę dochodziło do spięć pod obiema bramkami. Mimo kilku okazji gole nie padały. Najlepszą okazję dla gości miał jeszcze Darek Mienik, ale przegrał on pojedynek sam na sam z bramkarzem Powiśla.
Po koniec meczu groźnej kontuzji doznał Karol Piątek (najprawdopodobniej jego absencja potrwa przynajmniej do końca rundy). Od tego momentu mocniej zaatakowali zawodnicy Powiśla, którzy z łatwością przedostawali się pod bramkę gości. Na szczęście dla Wikędu znakomite zawody rozegrał bramkarz, Pranga, który czterokrotnie wygrał pojedynek sam na sam z zawodnikami gospodarzy. Największym kunsztem wykazał się już doliczonym czasie gry, kiedy to w zamieszaniu w polu bramkowym gości sędzia główny dopatrzył się ręki luzińskiego obrońcy, odgwizdując zbyt pochopnie karnego dla Powiśla. Na szczęście kolejną znakomitą obroną wykazał się Pranga, który w pięknym stylu obronił „11” stając się bohaterem meczu.