02.04.2016 20:44 0

Tytani wygrywają z drużyną Gryfina

Po dwóch tygodniach przerwy, wejherowscy szczypiorniści wrócili na ligowe parkiety. W sobotę (2.04), Tytani zmierzyli się z silną ekipą Energetyka Gryfino. Wejherowska drużyna sprawiła miłą niespodziankę swojej publiczności i zwyciężyła. Mecz zakończył się wynikiem 27:23, do przerwy 11:10.

  • Zespół z Gryfina naprawdę postawił nam ciężkie warunki. Jestem pod wrażeniem techniki tych młodych zawodników. U nas również dwóch najlepszych strzelców nie mogło wystąpić z takich i innych przyczyn, także inni wzięli ciężar gry na siebie. Ogólnie mecz był na styku przez większą część spotkania. Niestety widać było lekkie rozprężenie w mojej ekipie i muszę ich uczulić na te dwa ostatnie mecze. Jak dla mnie to było za mało walki, to tak jakbyśmy trochę przeszli obok tego meczu - zaznacza trener gospodarzy Paweł Paździocha.

Mimo absencji, dwóch najlepszych strzelców (Tomasz Bartoś i Mateusz Kożanowski), Tytani wygrali na własnym parkiecie z Energetykiem Gryfino.

Mecz rozpoczął się bardzo nerwowo dla obydwu zespołów. Bramki zdobywali raz Wejherowianie, raz Gryfici. Goście którzy przyjechali w sporym osłabieniu, starali się za wszelką cenę utrzymać wynik w okolicy remisu. W dziesiątej minucie Tytani odskoczyli na cztery bramki (7:3), by chwilę później stracić cztery gole (7:7). Do przerwy gra była bardzo wyrównana i do szatni wynik brzmiał 11:10 dla żółto – czerwonych.

  • Mój zespół rozegrał bardzo dobre spotkanie przeciwko bardzo doświadczonej drużynie Tytanów. Przyjechaliśmy tutaj w młodzieżowym składzie, ponieważ z różnych przyczyn seniorzy nie mogli dojechać. W zasadzie cały mecz był pod dyktando gospodarzy, ale dzielnie ich goniliśmy. Generalnie chciałbym podziękować swoim graczom za sporo serca jakie włożyli w ten mecz - mówi trener gości Arkadiusz Augustyniak.

  • Mój zespół zagrał bardzo dobre zawody. Cieszy mnie to w kontekście zbliżających się ćwierćfinałów mistrzostw Polski. Ja również grałem z kontuzją i chyba najgorzej mi nie poszło. Tytani nie zaskoczyli mnie niczym. Wiedziałem,że będzie twarda obrona i szybkie kontrataki i tak to właśnie wyglądało - dodaje Wojciech Dadej, Energetyk Gryfino.

W drugiej części, Tytani również wypracowali sobie przewagę (16:12), ale goście po raz kolejny zmniejszyli prowadzenie do jednej bramki (20:19). Ostatnie dziesięć minut to jednak zdecydowana przewaga gospodarzy. Po trzy trafienia zanotowali Brzeski oraz Przymanowski, a na pół minuty przed zakończeniem spotkania wygraną 27:23 ustalił Piotr Jankowski.

  • Czuliśmy,że wygramy mecz. Może faktycznie nie daliśmy z siebie sto procent, ale liczy się że wygraliśmy. Mamy szóstą rocznicę powstania klubu, ja też mam dzisiaj urodziny, także dostałem bardzo fajny prezent od kolegów. Chciałbym też podziękować kibicom którzy mimo dobrej pogody, zjawili się tak licznie na naszym meczu - mówi Robert Wicon, Tytani Wejherowo.

Bramki dla Wejherowian zdobywali: Brzeski (7), Przymanowski (4), Sałata, P.Jankowski, Lanc (3), Lewicki, Warmbier (2), M.Wicki, Wicon, R.Wicki (1).

Tytani dzięki zwycięstwu i jednocześnie porażce Gwardii Koszalin, awansowali na piąte miejsce w lidze.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...