W 23 minucie mecz się dla nas skończył - mówił po spotkaniu trener Tytanów. Szczypiorniści z drużyny GKS Żukowo rozgromili w sobotę wejherowskich Tytanów. Ostatecznie mecz zakończył się 19-punktową przewagą gości. Tytani Wejherowo - GKS Żukowo 11:30, do przerwy 3 - 13.
Już od pierwszych minut meczu widać było, że Tytani nie mają pomysłu na atak. Kolejne próby strzału na bramkę GKS-u kończyły się fiaskiem, a przeciwnicy wykorzystywali sytuacje i przeprowadzali szybkie kontry, które zawsze kończyły się celnym strzałem. Taka sytuacje powtarzały się już do końca spotkania.
Weszliśmy w mecz bardzo dobrze, szczególnie w obronie, z koncentracją co u nas jest bardzo ważne, do tego dołączył się bramkarz, który pierwszą bramkę wpuścił dopiero w 23 minucie. Nie uważam, żeby zespół z Wejherowa był aż w tym stopniu od nas słabszy, wydaje mi się, że dyspozycja dnia, postawa naszej obrony i bramkarza zbudowała taki wynik - mówi Jakub Bonisławski, trener GKS Żukowo.
Drużyna Tytanów nie podniosła dzisiaj rękawicy, to że przez 23 minuty nie zdobyliśmy bramki sfrustrowało drużynę. W 23 minucie mecz się dla nas skończył - mówi Paweł Paździocha, trener Tytanów Wejherowo. - To jest problem z mobilizacją i koncentracją - dodaje.
Bohaterem meczu był bramkarz drużyny GKS Żukowo.
Tytani zapowiadają, że zabierają się do pracy i planują wygrywać kolejne spotkania.
Tytani zajmują obecnie szóste miejsce w tabeli i po dziesięciu spotkaniach zgromadzili 12 punktów. W następnym tygodniu (5 grudnia), drużyna z Wejherowa wyjedzie do Gryfina i zmierzy się z Energetykiem.