04.11.2015 12:42 0 Redakcja

'Dino to sprawił' - koncert pamięci zmarłego muzyka

- Zawsze grałem z nim, tym razem, po raz pierwszy zagram dla niego – mówił przed koncertem ksiądz Piotr Daszkiewicz, przyjaciel „Dina”. We wtorek w Filharmonii Kaszubskiej odbył się koncert poświęcony pamięci zmarłego w czerwcu muzyka - Darosława Sławińskiego.

„Dino” zebrał wokół siebie mnóstwo osób, sala była wypełniona po brzegi, dla części przybyłych na koncert nie starczyło miejsca.

  • Dino to sprawił, to jest jego wyjątkowa osobowość, bo ona cały czas trwa w jakiś sposób. Nie dość, że był świetnym muzykiem, to był dobrym człowiekiem. Chyba nie ma złego wspomnienia o nim – zaznacza Artur Wyszecki współorganizator koncertu.

Serce ponad 20 muzyków biło tego dnia właśnie dla Darka. Przed każdym z występów artyści dzielili się z publicznością swoimi wspomnieniami związanymi ze zmarłym „Dinem”.

  • Nie sposób było się z nim nawet pokłócić, miał taki wyjątkowo pacyfistyczny charakter, bardzo spokojny i dobry człowiek. Oczywiście wspaniały muzyk i kompozytor – mówi Tomasz Szlagowski, muzyk.

  • Z Dinem miałem okazję grać przez 5 lat, osoba zawsze bardzo serdeczna, mimo zmęczenia zawsze zachowywał pogodę ducha - zaznacza ksiądz Piotr Daszkiewicz, przyjaciel Darka, muzyk.

Środki zebrane podczas koncertu zostaną przeznaczone na pomnik dla Darosława Sławińskiego.

Darosław "Dino" Sławiński był znakomitym gitarzystą i członkiem takich zespołów jak DAL Blues, White Room, a od 2012 roku Sfora. Był też wieloletnim pracownikiem Domu Kultury SM Janowo w Rumi. Muzyk odszedł 6 czerwca 2015 r. Miał 51 lat. Pochowany został na wejherowskim cmentarzu przy ul. Roszczynialskiego.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...