17.09.2015 08:38 0 Dariusz Jankowski Rzecznik prasowy Tytani Wejherowo-
Niestety bez niespodzianki zakończył się wczorajszy mecz pucharowy, pomiędzy Tytanami Wejherowo, a Wybrzeżem Gdańsk.
Żółto–czerwoni ulegli na własnym parkiecie ekipie z Gdańska 20:30 i odpadli z rozgrywek. W opinii trenera Paździochy, jego gracze nie wytrzymali kondycyjnie całego spotkania: - Pierwsza połowa naprawdę przyzwoita, jeśli chodzi o atak, niestety obrona jest cały czas do poprawy. Ciągle sprawdzamy nasze ustawienie i szukamy rozwiązań. W drugiej połowie kontuzja Krzysia Brzeskiego skomplikowała nam atak pozycyjny. Niestety w końcówce, drużyna opadła z sił i nie zdołała dogonić rywala.
Do 30 minuty to gdańszczanie gonili ekipę Tytanów, ostatecznie remisując do przerwy 13:13. W drugiej połowie, Wybrzeże postawiło twardą obronę i szybkimi kontratakami, zdobywali co raz większą przewagę. Fragment gry od 33 do 50 minuty, to wynik 11:1 dla gości (jedyną bramkę w tym fragmencie gry zdobył Bartoś z karnego).
Niestety druga część spotkania zakończyła się wynikiem 7 do 17 dla gdańszczan i tym samym to goście cieszyli się ze zwycięstwa. Po meczu trener gości, Daniel Waszkiewicz chwalił postawę Tytanów: - Przeciwnik pokazał olbrzymią wolę walki , niestety myśmy mieli troszkę inne założenie, które nie do końca się udawały. Dopiero w drugiej połowie zaczęło nam wychodzić i funkcjonować tak jak byśmy chcieli, przy tym wszystkim została nagrodzona ambicja zespołu z Wejherowa, dlatego duże ukłony w ich stronę.
Bramki dla żółto–czerwonych zdobywali: Krzysztof Brzeski, Michał Przymanowski po 4, Mateusz Kożanowski, Paweł Zaworski po 3, Marcin Wicki, Tomasz Bartoś po 2 oraz Maciej Nowociński i Rafał Wicki po 1.
Kolejny mecz, tym razem ligowy, Tytani rozegrają już w najbliższą sobotę o godzinie 17, a przeciwnikiem ich będzie zajmujący obecnie drugie miejsce w ligowej tabeli Henri Lloyd Brodnica.